16. ¤Ponudzimy Się Razem

490 60 7
                                    

Nudziłem się. Telefon wskazywał kilka minut po czternastej. Nagrałem już odcinek, który już opublikowałem. Wszystkie socialmedia zostały przejrzane. Pierwszy raz od dłuższego czasu naprawdę miałem wolny czas. Cieszyło mnie to, bo rzadko kiedy była taka okazja na relaks. Jednak nie miałem zielonego pojęcia, jak mogłem zająć sobie czas. Włączyłem telefon i zacząłem przeglądać zupełnie przypadkowe miejsca. Po jakimś czasie dotarłem na stronę z wiadomościami na jednej z poczt elektronicznych. Nie mając innego zajęcia, zacząłem czytać zamieszczone tam artykuły. W końcu natrafiłem na taki, w którym akcja działa się w Warszawie, na jednej z ulic w mojej okolicy. Zainteresowałem się tym jeszcze bardziej. Dwóch chłopaków zostało zaatakowanych i po prostu obitych. Podobno często tam stali i zaczepiali innych.

- "To byli ci?" - przeszło mi do głowy.

Były zdjęcia, ale one nic mi nie dały. Nie znałem ich, a twarzy swoich oprawców nie widziałem z powodu późnej pory. No cóż, nie ma co myśleć tyle nad tym. Najważniejsze, że żyją i dostali karę za bezsensowne zaczepianie innych ludzi.

Rozłożyłem się wygodniej na krześle i zacząłem przeglądać kontakty. Wybrałem numer jednego ze swoich serdecznych przyjaciół, po czym przyłożyłem telefon do ucha.

- Halo? - zapytał, odbierając już po drugim sygnale.

- Hej, Florek - przywitałem się wesoło. - Może byśmy się spotkali? No bo wiesz... Ty miałeś jakiś czas temu plan na filmik i jeszcze to z chłopakami, Gimper, Rojo i tak dalej.

- Dzisiaj nie mogę, stary - odpowiedział, a w tle słychać było szelest. - Teraz nagrywam, a później jestem umówiony z dziewczyną. Przykro mi.

- Obrażam się - stwierdziłem i po chwili oboje się zaśmialiśmy krótko. - Nie ma sprawy przecież.

- To dobrze. A właśnie, z tego co wiem, to ostatnio dużo czasu spędzasz z Gimper'em. Planujecie coś?

Nie spodziewałem się tego pytania. Poczułem się zdenerwowany. Obojętnie co bym nie powiedział to i tak skupiłoby się na tym, jakie relacje łączą mnie i członka Rich Zone. A ja sam tego nie wiedziałem. Czasami byliśmy przyjaciółmi, a czasami... Nie.

- A skąd to wiesz? - zapytałem ostrożnie.

- Ja dużo rzeczy wiem - Florek zaśmiał się głośno. - Więc jak to z wami jest?

- Myślimy nad tym filmem - skłamałem gładko.

- Sami?

- To Gimper do mnie dzwoni ciągle z tym - zrzuciłem wszystko na kolegę.

- Jak bardzo mi się tłumaczysz - skomentował wyraźnie rozbawiony.

- Oczywiście - westchnąłem głośno.

- No to kończę. Pogadamy niedługo - odpowiedziałem mu na pożegnanie i rozłączyłem się.

Westchnąłem głośno. Właściwie kilka dni temu ja też mu odmówiłem. I to jeszcze na podobnej zasadzie. On będzie spędzał czas ze swoją dziewczyną, a ja... Z przyjacielem. Wybrałem drugi numer. Chłopak odebrał prawie od razu.

- Halo alo, Jasiu, kochanie ty moje, słoneczko drogie?

Zapomniałem, jak się używa języka. Całkowicie wywiało mi z głowy wszystko to, co chciałem powiedzieć. Rozpiąłem bluzę, czując jak zaczyna robić mi się przeraźliwie gorąco. Przełknąłem ślinę, co tylko powiększyło ścisk w gardle i żołądku.

- Jaś? - zapytał po raz kolejny.

- Wszystko gra, Tomku- odpowiedziałem słabo.

- Co się stało?

- Nic się nie stało - zaśmiałem się nerwowo. - Co robisz? Jesteś zajęty?

- Opierdalam się.

- To może wpadnę do ciebie? Ponudzimy się razem.

- To takie dziwne, że do mnie dzwonisz - zaśmiał się głośno Gimper. - Ale z chęcią ponudzę się z tobą. Zapraszam.

- No to widzimy się za chwilę.

- Pa pa.

Odłożyłem telefon. Cholera. Czułem się naprawdę szczęśliwy.


Transakcja <= TASIEKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz