20. Co Za Dużo To Nie Zdrowo

511 66 11
                                    

- Tak.

Patrzyłem przez chwilę na niego. Milczałem. Znowu. On nie powiedział, że mnie nie skrzywdzi. Powiedział, że zrobi krzywdę sobie, jak mnie zrani. Wydawało mi się, że dał mi po prostu do zrozumienia to, że mam odpowiedzialnie wybrać. On nie obiecuje, że nie zrobi mi krzywdy. Muszę być na to przygotowany. On może to zrobić. Tomek sam sobie karę wymierzy za to, jednak nadal pozostanie moja wina, że to ja mu zaufałem.

- "Tak jest zawsze" - stwierdziłem ponuro w myślach.

Wybierając sobie ludzi do towarzystwa i wspólnej przyszłości. Czy to przyjaciel, czy druga połówka, to nie ma najmniejszego znaczenia. Niczego nie możemy być pewni. Lojalności drugiej osoby tym bardziej. Zaufanie to coś, czym możemy kogoś obdarzy. Kiedy on nas zawiedzie, to nie będzie jego wina, tylko nasza. My go obdarzyliśmy tym zaufaniem, daliśmy mu cząstkę siebie. Samowolnie.

Tomek wyglądał na pogrążonego we własnych, rozpaczliwych myślach. Takie przynajmniej odniosłem wrażenie. Przysunąłem się bliżej niego, a potem zamknąłem w żelaznym uścisku. Odwzajemnił go, ale dopiero po chwili. Gimper powoli jeździł rękoma po moich plecach. Podobało mi się to. Miałem ochotę zamruczeć, niczym kot, jednak powstrzymałem się. Tomek odsunął się ode mnie minimalnie. Jego oczy nabrały żywszego koloru. Bardzo możliwe było, że ich odcień zmieniał się w zależności od humoru. To było niesamowite! Co oznacza w takim razie jasnozielony?

Taki sam kolor tęczówki Tomka miały zawsze, kiedy mnie całował, albo starał się o to. Zaśmiałem się prawie histerycznie. Twarz Gimper'a wyrażała całkowite zdziwienie moim zachowaniem. Pokręciłem jedynie głową i sam go pocałowałem. Jego usta były chłodne, co podniosło mi ciśnienie jeszcze bardziej. Nie musiałem długo czekać na atak dominacji z jego strony. W końcu członek Rich Zone. Nie miałem z nim szans wygrać i nawet się o to nie starałem. Pasowało mi to tak, jak było. Kiedy moje palce dotknęły jego nagiej skóry pleców, zostałem wręcz przygnieciony jego ciężarem. Leżałem pod nim ze stopami nadal dotykającymi podłogi. Tomek poprawił się i pogłębił pocałunek jeszcze bardziej. Ścisk w żołądku był bolesny, ale jednocześnie cholernie przyjemny. Ciepło, które ogarniało całe moje ciało również takie było. Zacisnąłem paznokcie na jego plecach, podwijając czarną koszulkę wyżej i wyżej. Wszystko odbywało się spokojnie, bez pośpiechu, boleśnie powoli. Podniósł głowę i spojrzał mi w oczy. Jego tęczówki błyszczały, a kolor zielony nabrał jeszcze więcej intensywności. Podobał mi się. I to cholernie.

Znowu mnie pocałował. Czułem, jak niewielka strużka śliny spływa mi po brodzie, ale miałem to gdzieś. Nie liczyło się dla mnie nic. Zielone oczy i ich właściciel były jedynymi ważnymi rzeczami w tamtym momencie. Ugryzłem go delikatnie w dolną wargę. Syknął, jednak jego pocałunki nabrały więcej namiętności i dzikości. Czułem, jak jego usta pulsują przez moje ugryzienie. Cieszyło mnie to. Zrobiło mi się jeszcze bardziej gorąco, kiedy jego ręce powinęły mi bluzkę, a jedna dłoń zaczęła jeździć delikatnie po moim brzuchu. Pociągnąłem za jego koszulkę, wyraźnie dając mu do zrozumienia, że chcę, aby pomógł mi ją z siebie ściągnąć. Odebrał to idealnie. Jego klatka piersiowa była naga, a on znowu bawił się moim językiem.

- Co za dużo to nie zdrowo - ledwo usłyszałem szept przy swoim uchu.

Jak już zorientowałem się o co chodziło, Tomek śmiał się serdecznie i kierował do wyjścia z pokoju. Oddychałem głośno i szybko, nadal mocno ściskając w dłoni czarny materiał. Wbrew temu, co mówiło moje ciało, byłem zadowolony. Dziękowałem sobie w myślach za to, że dzisiaj ubrałem dresy, a nie jakieś bardziej obcisłe spodnie. Tomkowi też byłem wdzięczny. Chciałem go zabić za to pieprzone manipulowanie mną, ale cieszyłem się, że chociaż on ma te resztki rozumu. W przeciwieństwie do mnie.

- - - - -
Już 200 gwiazdek... Oficjalnie mogę wam powiedzieć - NO NA RESZCIE!
A tak na serio - jesteście mega!
Pieprzeni, epiccy masochiści...
See Ya, Diabły!

Transakcja <= TASIEKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz