17. ¤Jeszcze Jakieś Rozkazy?

543 63 12
                                    

Zapukałem w drzwi parokrotnie, zachowując podobne przerwy między uderzeniami. Byłem trochę zdenerwowany. Nie miałem do tego żadnego powodu i znakomicie zdawałem sobie z tego sprawę, ale zupełnie nie kontrolowałem swojego organizmu w tamtym momencie. Wręcz słyszałem bicie własnego serca.

- "Janie Dąbrowski, weź się w garść do cholery!" - ochrzaniłem sam siebie. - "Ile ty masz w końcu lat, piętnaście czy prawie dwadzieścia?!"

- Ja mam prawie dwadzieścia dwa - usłyszałem głos, który sprowadził mnie na ziemie momentalnie. - Ty masz niedługo dwadzieścia, ale mogę się mylić, bo nadal wyglądasz na czternaście.

Spiorunowałem Tomka wzrokiem, czując wstyd, że wypowiedziałem swoje myśli na głos. Youtuber zaśmiał się głośno i przesunął się, wpuszczając mnie do środka. Zrobiłem zaledwie krok i dopiero wtedy spostrzegłem, że chłopak jest w samych czarnych, szerokich spodniach. Bez bluzki, którą prawdopodobnie ściskał w ręce. Nawet nie starałem się ukryć tego, że zawiesiłem wzrok na odsłoniętej części jego ciała. Może nie był jakoś wyjątkowo umięśniony, a jego brzuch wyrzeźbiony, ale wrażenie i tak robił. Nikt nie mógł powiedzieć, że jest gruby. Cholera, jakim magicznym cudem jeszcze miesiąc temu nie przykuwałem takiej uwagi do męskiego ciała, jak teraz? Czy chciałem to przyznać, czy właśnie nie, to musiałem - straciłem dużo przez ten czas. Zostałem wychowany przez rodziców i otoczenie odkrywające piękno jedynie w płci przeciwnej, więc nawet nie brałem pod uwagę swojej. Aż w końcu pojawił się taki Tomasz Działowy i otworzył przede mną zupełnie nowy świat.

- Chciałem cię przeprosić za brak koszulki, bo właśnie się przebierałem - odezwał się Tomek, przyprawiając mnie swoją wypowiedzią o rumieńce. - ale jak widzę, nie masz nic przeciwko. Mam rację?

Zignorowałem go i minąłem, nie odzywając się. Zdjąłem buty i wszedłem głębiej do mieszkania. Podobało mi się. Lubiłem tą wszechogarniającą przestrzeń. Dawała ona swobodę i pozwalała zaczerpnąć takiego mentalnego oddechu. Rozsiadłem się wygodnie na fotelu Gimper'a, przy jego monitorach. Na jednym była spauzowana gra, The Binding of Isaac, a na drugim kilka kolorowych notatek, jakaś strona z wyjaśnieniem itemów oraz zatrzymana kamera. Powróciłem wzrokiem na właściciela tego wszystkiego, który przechodził właśnie przez salon. Kierował się do blatu kuchennego i lodówki.

- Przerwałem ci w nagrywaniu? - zapytałem. - Wybacz, nie wiedziałem.

- Spoko - westchnął i wyjął coś z szafki. - I tak wydaję mi się, że jestem już przy końcu.

- To dokończ - oznajmiłem łaskawie. - Poczekam.

- Jeszcze mi mieszkanie zdemolujesz albo coś gorszego - zaśmiałem się na to.

Wstałem z miejsca i podszedłem do Tomka. Oparłem się plecami o blat, schowałem ręce do kieszeni i zacząłem przypatrywać się chłopakowi. Jego twarz wyglądała na starszą niż faktycznie był. Wydaję mi się, że gdybym go nie znał, dałbym mu dwadzieścia pięć - sześć lat. Youtuber wstawił wodę w czajniku, który zaczął głośno hałasować, dając znać, że pracuje.

- Ja? Skądże - westchnąłem, uśmiechając się w sposób najbardziej niewinny, jaki tylko potrafiłem. - Jestem przecież spokojny i niekonfliktowy.

Tomek podszedł do mnie. Teraz przynajmniej miał na sobie czarną koszulkę z białym Rojson'em. Tym razem jednak w głowie mąciły mi jego zielone oczy. To aż niemożliwe, że ten cholerny Youtuber zaczął owijać mnie wokół swojego palca, jak tylko żywnie mu się podobało. Najgorsze było jednak to, że ja mu na to wszystko pozwalałem. To wszystko była jego wina, bo to zaczął. Z drugiej strony natomiast może być na mnie, bo ja tego nie zaprzestawałem. Brnąłem w tym wszystkim dalej i nawet nie planuję tego psuć. Właściwie to może po prostu czułem się zaintrygowany tym wszystkim? Zawsze patrzyłem na dziewczyny i ciekawie z nimi było. Będąc z mężczyzną też czuję się dobrze, ale teraz przepełnia mnie głównie zainteresowanie.

- "Jasiek, przestań wreszcie tyle nad tym wszystkim myśleć!" - krzyknąłem na siebie w myślach.

Poczułem gorący oddech Tomka na swojej brodzie. Wstrzymałem oddech, nie spuszczając wzroku z jego żywozielonych tęczówek. Podobały mi się. Poznałem dużo ludzi z zielonymi oczami, jednak żadna z tych osób nie miała ich tak jasnych. Ręce Gimper'a wylądowały na blacie przy moich biodrach, a jego twarz przybliżyła się jeszcze bardziej. Czekałem. Nie chciałem dać mu tej satysfakcji i się pochylić, aby mu pomoc. To byłoby zbyt proste. Trochę stopni w naszej metaforycznej drabinie na pewno nie zaszkodzi. Czajnik się wyłączył i Tomek od razu odsunął się ode mnie, aby zalać dwie szklanki, jedną z herbatą, a drugą z kawą. Zagryzłem wargę w geście niemego zirytowania. Teraz była moja wina, przyznaję się.

- To dokończ nagrywać - zacząłem, siadając na jednym z krzeseł. - Bo z chęcią bym zagrał w tego tak zachwalanego Isaac'a, a nie będę psuł ci save'u.

- Jeszcze jakieś rozkazy? - zapytał.

Przez chwilę myślałem, że Tomek jest zezłoszczony moją swobodą i pewnością w jego mieszkaniu, ale nie wyglądało na to później, kiedy posłał mi uśmiech, siadając przy komputerze. Odstawił kawę na biurko obok siebie i założył słuchawki. Siedziałem w milczeniu i go obserwowałem.

- Witajcie, kochani, ponownie - mówił do mikrofonu. - Była krótka przerwa, której wy nawet nie odczuliście, ale powracamy już do Isaac'a...

- - - - -

YAY, powróciłam do swojego poprzedniego stylu pisania.
Czuję się dumna.

A wgl... Jest już ponad 1 tysiak wyświetleń całej „Transakcji" i coraz więcej gwiazdek. Jesteście pieprzonymi, taśkowymi masochistami, czytając to.

ARIGATOU GOZAIMASU, małe Diabły!

See Ya!

Transakcja <= TASIEKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz