11. ¤A To Nie Ten Pedał z Youtube?

511 61 2
                                    

Wszedłem do domu i pierwsze co, to nakarmiłem Hefalump'a. Należycie go przeprosiłem i dałem parę dodatkowych smakołyków w nagrodę za cierpliwość. Kochany zwierzaczek. Wziąłem z lodówki puszkę Sprite'a i usiadłem przy komputerze. Pierwsze co, to sprawdziłem wszystkie media społecznościowe. Trochę zaległości mi się nazbierało przez zaledwie jeden dzień. Dodałem post na Facebook'a, zdjęcie z Kingą na Instagram'a, a nawet użyłem Snap'a. Kiedy wszystko zostało już przejrzane, doszedłem do wniosku, że w końcu muszę nagrać kolejny odcinek i wstawić. Zalogowałem się do systemu. Można w sumie zmontować jakiś filmik z wizyty u Kingi. Cholera, musiałbym napisać do niej o zgodę na publikacje wizerunku jej otoczenia na moim kanale.

- "Dobra, nie ważne" - stwierdziłem i zacząłem włączać kamerkę i wszystko inne, co potrzebne było do nagrywania. - "Zajmę się tym później".

Zacząłem od zwyczajnego powitania i kontynuowałem grę, opowiadając przy okazji o wczorajszym wyjeździe. Po jakimś czasie zerknąłem na godzinę. Zbliżała się trzydziesta minuta, więc postanowiłem zakończyć odcinek. Zanim jednak ułożyłem w myślach zdanie podsumowania, ekrany zgasły, a sam komputer wyłączył się. Światło w pokoju mi nie zgasło, co oznaczało, że prąd nadal był. Pytanie pozostawało tylko jedno: komputer mi siadł? To była by jedna z najgorszych rzeczy! Moje nieme modły zostały wysłuchane. "Pudło" komputera zabuczało i zaczęło mruczeć na nowo, a lampki na monitorach już nie migała, tylko paliły się stałym światłem. Odetchnąłem z ulgą, kiedy włączył się ekran logowania. Kiedy pokazał się pulpit, doszła do mnie brutalna prawda. Nagrywany przez najbliższe pół godziny filmik... przepadł, nie zapisał się, zaginął. Po prostu już go nie było.

- Kurwa mać! - krzyknąłem, nie mogąc się już powstrzymać.

Ograniczam przekleństwa. Dodawanie przekleństw to każdego zdania to dla mnie jawna przesada. Ale w takim wypadku inaczej się nie da! Tyle opowiadania, tyle naturalnych reakcji, które przy poprawce nie będą wyglądały tak samo... Tyle wszystkiego! Tak bardzo miałem ochotę zrobić identycznie to samo, co parę godzin wcześniej Gimper. Soczyste uderzenie w biurko, pomijając najlepiej klawiaturę, na pewno by mi pomogło. Wziąłem głęboki wdech podnosząc już rękę. Opuściłem ją jednak spokojnie. Nie ma co się denerwować. Zrobi się poprawkę, bo właściwie innej opcji i tak nie było. Ale to już później, albo dopiero jutro. Spojrzałem na godzinę. Mógłbym dla uspokojenia iść do sklepu. Przy okazji kupiłbym coś ciekawego na jutrzejsze śniadanie. Ubrałem się i biorąc wszystko, co potrzebne, wyszedłem.

Lubiłem spotykać swoich fanów, jednak tym razem cieszyłem się , nie widząc żadnego. Zaczynało się ściemniać. Niebo było już szare i wyraźnie zbierało się na deszcz. Wsadziłem dłonie do kieszeni bluzy. Miałem do wyboru dwie drogi. Krótsza zajmuje mi połowę mniej czasu niż normalna. Niestety jest bardziej przyciemniona, a co za tym idzie - niebezpieczne. To był pierwszy raz, kiedy tak bardzo chciałem się mylić.

- Ty, stary - usłyszałem za sobą charczący głos. - a to nie ten pedał z Youtube?

Napiąłem wszystkie mięśnie, czując jak dostaję gęsiej skórki. Z nerwów wstrzymałem oddech. Nie powiedziałbym, że jestem słaby... Ale bardzo dobrze wiem, że nie dałbym im rady. To typowa banda, ci są jeszcze gorsi. Zarzuciłem kaptur na głowę i zacisnąłem dłonie w pięści.

- Faktycznie - odpowiedział drugi i słyszałem kroki za sobą.

- Ty, pedałek, czekaj! - zawołał jeden. - Chcemy autograf!

Przełknąłem głośno ślinę i przyspieszyłem kroku. Po paru sekundach już biegłem. Ich śmiech odbijał mi się echem w głowie.

Wiedziałem, że już jestem sam na drodze, ale i tak zatrzymałem się dopiero przy drzwiach swojego mieszkania. Zamknąłem drzwi i oparłem się o nie plecami. Oddychałem głęboko. Cholera, jak mi serce mocno biło, jak nigdy wcześniej. Chyba, że przy Tomku. Cholera.

- - - - -

Wczoraj nie było, bo Rich Tour *.*

A dzisiaj rozpoczyna się 4-dniowa wycieczka, więc będzie działa się zło... Bo tutaj nigdzie nie ma kurwa zasięgu!
Droga firmo Plus.... PIERDOL SIĘ! Do widzenia.

See Ya, Diabły!

Transakcja <= TASIEKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz