23. ¤Nie Pomagasz

512 58 9
                                    

Miałem jakoś dużo energii. Nagrałem odcinek i wstawiłem do go renderowania, po czym wziąłem się za nagrywanie kolejnego. Rzadko tak robiłem, ale dzisiaj nie mogłem usiedzieć w miejscu. Facebook'a, Instagram'a i resztę mediów społecznościowych przejrzałem jedynie na szybko, bo nawet nie miałem ochoty jakoś bardziej się wkręcać. Chciałem wziąć się też za jeszcze kolejny filmik, ale robiło się już ciemno, więc dałem sobie spokój. Nie ma co przesadzać z nimi. Szczególnie, że nie planowałem żadnych wyjazdów i innych rzeczy, przez które nie mógłbym nagrywać na bieżąco. Co najwyżej ten obóz, ale to w styczniu. Poza tym to zupełnie inna sprawa.

Nakarmiłem królika trochę szybciej niż powinienem i rozsiadłem się w salonie, przed telewizorem z puszką Sprite'a w ręku. Zacząłem przeskakiwać po kanałach. Nic ciekawego. Był grudzień, więc czego kreatywnego mogłem oczekiwać. Mikołajki, Boże Narodzenie i media już reklamowały wszystko, co się tylko dało.

Rich Zone dzisiaj rano zaczynali swoją trasę. Oglądałem wszystkie posty, filmiki czy snapy jakie pojawiły się stamtąd. Ciekawie to wyglądało. Było to genialnym pomysłem. Może kiedyś udałoby się zrobić coś podobnego z Terefere? Właściwie, my mamy swoje obozy, więc można powiedzieć, że jesteśmy na równi w integracji z widzami. Tomek wyglądał na zafascynowanego i podnieconego tą wycieczką, więc i ja się cieszyłem. Dobrze, że pojechał. Miałem teraz okazję, żeby pomyśleć nad wszystkim. Znając życie i mnie, to pewnie niepotrzebnie analizowałem to wszystko. Nie sądzę, żeby było jakieś drugie dno, jakiś ukryty sens tego wszystkiego. Podobał mi się, to wiem na pewno. Całowałem się z nim parę razy... i było fajnie. Jednak czy to oznaczało, że byliśmy już parą? Nie czułem tego w ten sposób. Nawet nie mogłem powiedzieć, że go kochałem. Był mi bliski.... bliższy niż Paulina czy ktokolwiek inny, ale nadal go nie kochałem.

- Aaaa - zawołałem męczeńsko, wpatrując się w sufit, na którym odbijały się różne cienie. - Co robić, co robić, co robić?

Zamknąłem oczy. Może to coś znaczy, że tyle nad tym myślę? Nigdy właściwie tego nie robiłem. Rozważałem wszystko, ale nie aż tak. Nie mam zielonego pojęcia, co się ze mną ostatnio działo. Coś bardzo niedobrego. Obróciłem się na bok i zacząłem bez specjalnego zainteresowania przyglądać się każdej rzeczy, którą zauważyłem. W końcu mój wzrok padł na bluzę, przewieszoną przez oparcie kanapy. Ciekawe czy jej właściciel się po nią zgłosi.

- Nie pomagasz - warknąłem w stronę ubrania. - "O mój boże, gadam do zwyczajnej, pieprzonej bluzy..." - złapałem się za głowę na nowo skupiając się na białej farbie sufitu.

Oj tak, patrząc na mój dziwny stan, to bardzo dobrze, że Tomek wyjechał na te dwa tygodnie.





Transakcja <= TASIEKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz