16.

400 29 2
                                    

Następnego dnia, kiedy wkroczyłam do szkoły dopadł mnie jeden z kolegów Simona - Adam Seet.
-Hej, Catharine! Co tam?- z ego gościa dosłownie można było wyciskać endorfiny.
-Hejka, Adam. Spoko, a u ciebie?- zapytałam wyciągając zeszyty z szafki.
-Dobrze, a będzie jeszcze lepiej jak pójdziesz ze mną na randkę w sobotę.- ugh. Był za bardzo pewny siebie i coś mi nie pasowało w tym facecie.
-No to nie będzie jeszcze lepiej przykro mi, a teraz sory lecę na matme. - uśmiechnęłam się i ominęłam zszokowanego Adam'a.

Idąc na lunch z Ryan'em. Zatrzymuje mnie chłopak, z którym chodzę na koło matematyczne Ron, nie hmm... Rich!
-Hej, Cat. Możemy pogadać?
-Tak, pewnie.- mówię, że spotkamy się na stołówce i żeby zamówił mi sałatkę grecką.- to o czym chciałeś pogadać.
- No, bo wiesz w sobotę mam wolną chatę i wiesz może byś wpadła pooglądamy jakiś film, zjemy kolacje i wiesz... - myślałam, że Richard jest typem takiego kujona. No nie mogę powiedzieć, że jest brzydki, bo zdecydowanie nie jest, ale...
-Przepraszam, ale sobotę mam zajętą. - próbowałam się jakoś wymigać.
-To może...
-NIE!
Odeszłam zanim mógł cokolwiek dodać. Szybko znalazłam się na miejscu obok Ryan'a.
-Co się stało? Wyglądasz jak byś maraton przebiegła.
-Nie, no wiesz, przecież codziennie dostaje się propozycję randki i może czegoś więcej potym. Przez dwóch różnych chłopaków na ten sam dzień.- burczałam pod nosem choć wiedziałam, że przyjaciel wszystko słyszy.
-He he, a kto?- zapytał.- Ej, ale przyjęłaś którąś?
-Nie, to Adam Seet i Richard North.- powiedziałam beznamiętnie. Blondyn, aż się zakrztusił.
-Adam pieprzona wiceperfekcja Seet? Wiedziałem, że jesteś seksi i w ogóle, ale aż tak!
-Czemu wice?- spytałam się chłopaka nie doceniającego mojego seksapilu.
-No, bo jest drugim najprzystojnieszym chłopakiem w szkole. Pierwszy jest Simon.- odwróciłam siębszukając wzrokiem numeru jeden. Zaskakujące było to, że on się już na mnie patrzył.
-Ej, ostatnią mamy sztukę, zrywamy się?- chłopak przerwał moją bitwę na wzrok z Wrzodem.
-Pewnie!
Tak oto wylądowaliśmy w parku, spacerując z kubkiem kawy w ręku.
-Caty?
-Tak?- zapytałam patrząc na towarzysza.
-Może usiądziemy?- teraz to się już trochę zaniepokoiłam. Gdy usiedliśmy, chłopak wziął głęboki oddech.- więc znamy się nie całe trzy miesiące, ale mam wrażenie jak bym znał cię kilka lat. Muszę ci coś wyznać, wiem, że cię to zszokuje, ale proszę cię nie zostawiaj mnie...
-Czekaj chyba się we mnie nie zakochałeś, nie?- chciałam trochę rozluźnić atmosferę, ale nie wyszło.
-Nie. Cat, ja jestem gejem.- powiedział prawie szeptem.- powiedz coś.
Chłopak prawie błagał.
- Co mam ci powiedzieć? Że się tego spodziewałam. Ryan akceptuję cie takim jakim jestś w całości.
-Czekaj? Spodziewałaś się tego?!- pokiwałam twierdząco głową.
-Twoja mama już wie? - zapytałam delikatnie. Chłopak pokiwał przecząco głową.
-Sam się dopiero wczoraj zorientowałem, kiedy wiesz ty się przebierałaś, a ja nic nie czułem. Potem w domu zorientowałem się, że od zawsze wolałem patrzeć się na pół nagich facetów niż dziewczyny.
-Dobra no to nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Podejrzewam, ze twoja mama też zaakceptuje cię takim jakim jesteś. To co idziemy na jakieś dobre ciacho? - chłopak od razu się rozpogodził.
Skończyliśmy w cukierni z czekoladowym ciastem. Postanowiliśmy, że pomogę Ryan'owi powiedzieć o jego orientacji mamie.

__________________________________
510 słów

Spodziewal się ktoś tego?
Przepraszam za błedy ~ Kinga†




O.N.A. Mission: Impossible.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz