Nowy dom

2.6K 138 15
                                    

  Patrzyli się na mnie, co wzbudziło we mnie niepokój.

 -Jesteś z siódmego roku? – zapytał się profesor Dumbledore z uśmiechem.

 Myślałam logicznie. Nie mogłam im powiedzieć , że pochodzę z przeszłości , a moim zadaniem jest zabicie Sami-Wiecie-Kogo. Profesor Dumbledore myśli pewnie , że przeteleportowałam się tu.

 -Tak. Przepraszam za spóźnienie-powiedziałam przy tym jąkając się.

 Jedna z nauczycielek podniosła się z krzesła i podeszła do mnie. Wyglądała na surową. Miała na głowie czarną, spiczastą tiarę. Na sobie miała szaty w kolorze czerni i ciemnej zieleni. Chodziła na niewysokich obcasach w kolorze czarnym, a włosy koloru ciemno-brązowego spięte były w ciasny kok. Jej jasno niebieskie oczy lustrowały całą moją postać. Patrzyła się na mnie jakby chciała mnie rozerwać na strzępy. Nawet nie zauważyłam, kiedy stanęła przede mną. 

 -Panienka spóźniła się cały semestr –powiedziała sarkastycznie z ironicznym uśmiechem.

 Zatkało mnie. Tego nie mogłam przewidzieć. Musiałam coś wymyślić. 

 -Ja...-powiedziałam tylko jedno słowo zanim ona mi przerwała. 

 -Ty co? Nawet się nie tłumacz. Podnieś się z podłogi i idź do stołu swojego domu -powiedziała. 

- Angeliko, proszę cię nie bądź taka ostra – zwrócił się do czarodziejki Dumbledore – Szczerze jestem bardzo zdziwiony, że udało ci się teleportować. Myślałem, że wzmocniłem środki bezpieczeństwa. Najwidoczniej starość mnie dopada – uśmiechnął się serdecznie.

 Odwzajemniłam uśmiech dyrektora. Podniosłam się z betonowej podłogi i powędrowałam do stołu Gryffindoru. Gdy przy nim usiadłam patrzył się na mnie jakiś chłopak o kruczoczarnych włosach rozwichrzonych we wszystkie strony z okularami. Przypominał mi Harry'ego. Byłam pewna, że jest to James Potter. Był on przecież ojcem mojego najlepszego przyjaciela. James zdjął okulary i popatrzył się na mnie. 

 -Jak się nazywasz? -powiedział zaciekawiony.

 -Jestem...Sarah Vanderwall-powiedziałam ,a następnie uśmiechnęłam się.

 Sarah Vanderwall. Pierwsze imię ,które przyszło mi do głowy. Nie mogłam mu powiedzieć ,że nazywam się Hermiona Granger i jestem przyjaciółką jego nienarodzonego syna. To byłoby głupie.

 -Ja jestem James ,miło mi-powiedział-Sarah ,ale ty chyba powinnaś usiąść przy innym stole, wiesz?

 -Jak to?-powiedziałam ze zdziwieniem.

 -Bo wiesz, na twojej szacie widzę herb Ravenclawu -powiedział ze śmiechem. 

 Popatrzyłam na moje ubranie. Miałam na sobie czarną szatę ,na której widać było herb Ravenclawu. Z ironicznym uśmiechem poszłam do stołu mojego domu. 

 *** 

- Em.. Cześć jestem Sarah Vanderwall ,a wy?- powiedziałam nijako.

 Dziewczyny ze skrzyżowanymi rękami patrzyły się na mnie. Wszystkie miały na sobie szaty i stały przy swoich łóżkach w dormitorium dziewczyn. Były wśród nich same blondynki i brunetki o jasnych oczach. Uśmiechnęłam się do nich miło. Jedna z dziewczyn podeszła do mnie. 

 -Nie masz żadnych rzeczy i książek?- powiedziała czarnowłosa Krukonka.

 -Nie.-powiedziałam zgodnie z prawdą. 

Dziewczyny trochę się rozluźniły. 

 -Mogę ci pożyczyć, jakbyś chciała. –powiedziała jasnowłosa dziewczyna z uśmiechem po czym podeszła do mnie. 

 -Jestem Candice -powiedziała i podała mi dłoń.

 -Jestem Sarah ,miło mi -powiedziałam i też podałam dłoń.

 -To.. rozgość się - powiedziała Candice. 

 Usiadłam na wybranym dla mnie łóżku, a Krukonki się rozeszły. Weszłam pod ciepłą kołdrę, a oczy same mi się kleiły do snu. Po chwili odpłynęłam w objęcia Morfeusza.  

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dziękuję za przeczytanie mojego rozdziału! Proszę o komentowanie. Krytyka mile widziana :) Następny rozdział już wkrótce! 



Lucmione - See you againOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz