Czarny Pan

1.3K 88 5
                                    

-Jestem Sarah Vanderwall – powiedziałam.

Sami-Wiecie-Kto chodził dookoła mnie i przenikał mnie wzrokiem.

- Chcesz się do nas przyłączyć? – zapytał.

-Tak – powiedziałam stanowczo.

Nawet nie zauważyłam, kiedy stanął przede mną. Miał na sobie czarne szaty. Widziałam tylko jego brązowe oczy. Prawdopodobnie nie chciał, żeby ktokolwiek z Hogwartu wiedział, że to on. A w szczególności Dumbledore. Spotkanie dwóch największych czarodziei? Byłoby co oglądać.

-Nie myśl, że będzie tak łatwo jak ci się wydawało – wyrwał mnie z moich przemyśleń- Dam ci trzy zadania, na które będziesz miała siedem dni.

Trzy zadania? Siedem dni? Nie powiedziałabym, że to dużo czasu.

-Jakie zadania? – spytałam zaciekawiona.

-Pierwszym zadaniem będzie odszukanie mojego dziennika.

Dziennik Toma Riddlea? Mam go odszukać? Pewnie Sami-Wiecie-Kto tworzy już swoje horkruksy.

-Gdzie on jest?

-W dormitorium Raveclawu. Musisz dobrze poszukać. Nagini niestety nie znalazła. Jacyś idioci i jedna dziewczyna ją zatrzymali – powiedział zdenerwowany.

Idioci i dziewczyna. Syriusz, Lupin i ja. Dobrze tyle, że o tym nie wie. A skąd miałby niby wiedzieć?

-Jakie jest drugie zadanie? – spytałam.

-Unieszkodliw i przyprowadź mi tutaj Narcyzę.

Moje ulubione zajęcie, czyli uganianie się za Narcyzą. A co chcę od niej? To sami możecie się domyślić.

-A... trzecie zadanie?

-Przynieś mi jedną z klepsydr. Jest na pewno gdzieś w Hogsmeade – powiedział obracając się w stronę miasteczka. - Ale spokojnie. To później. Na razie wykonaj te dwa zadania.

Klepsydrę? On chcę się przenieść w przyszłość. Nie, na to mu nie pozwolę. Przyniosę mu tą klepsydrę i... i go zabiję! Tylko..

- Panie, a co z Mrocznym Znakiem? Muszę Czarnemu Panu przekazać dziennik i przyprowadzić Narcyzę – powiedziałam w pośpiechu.

Ten-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać spojrzał na mnie krzywym wzrokiem.

-Żeby dostać Mroczny Znak musisz na to zasłużyć – powiedział groźnie.

Byłam trochę zdziwiona takim obrotem spraw. Ale dobrze.

-Przyjdę w swoim czasie i masz mi dać czego chce – powiedział.

-A jeśli mi się nie uda? – spytałam przestraszona.

-To nawet nie musisz się pojawiać. Chyba, że chcesz żebym cię unicestwił – zasyczał.

Nagle cały obraz się rozpłynął. Obudziłam się w skrzydle szpitalnym.

~~~~~~~~~~~~~

Dziękuję za przeczytanie mojego rozdziału! :D Mam nadzieję ,że wam się podoba. Następny będzie dłuższy i ciekawszy :) Proszę o komentowanie. Krytyka mile widziana. 



Lucmione - See you againOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz