Epilog

1.5K 64 19
                                    

Zacznijmy od tego, że Lucjusz i James nie żyją, czyli najgorsze co mnie w życiu spotkało. Wewnętrzna pustka. Mam zabić Voldemorta, ale nie mam siły. Naprawdę jestem beznadziejna. Jestem w tych czasach tylko po to by zabić Voldemorta przed stworzeniem przez niego horkruksów, a ja zakochuje się w ojcu Draco i tylko na tym się skupiam. Nie mogę przecież siedzieć tutaj z założonymi rękami, bo Lucjusz umarł i cały świat już się nie liczy. Nadal mam pokonać Voldemorta i uratować cały świat czarodziejów. Bez względu na to czy mi się uda, czy nie, muszę to zrobić. Mam pomysł, ale boje się że namieszam coś w czasie. Chcę powiedzieć Remusowi i Syriuszowi kim jestem i po co tu przyszłam. Chcę by mi pomogli, gdyż jest to dla mnie bardzo ważne. Może coś wymyślą.

Siedziałam w pokoju wspólnym Gryfonów czekając na Lupina i Blacka. Chciałam im wyznać prawdę, bo im szybciej tym lepiej. Nagle ktoś wszedł. Był to Syriusz.

-Hej – powiedziałam.

-Cześć – odpowiedział po czym usiadł obok mnie i złapał mnie za rękę. – Jak się trzymasz?

-Już trochę lepiej, ale nie o tym chciałam rozmawiać. Gdzie jest Remus?

-Wiesz, sam nie wiem. Nie widzieliśmy się od wczoraj.

-Serio?

-Ta... – zaczął Syriusz, gdy nagle ktoś wszedł. Był to Pettigrew. Szepnął mu coś do ucha i poszedł – naprawdę cię przepraszam, ale muszę iść.

-Syriusz, ale to bardzo waż... – powiedziałam, ale Black mi przerwał.

-Powiesz mi później – powiedział i wyszedł.

Brawo, Hermiono.

Zrezygnowana wróciłam do pokoju wspólnego Ravenclawu. W pewnej chwili zauważyłam coś leżącego za fotelem. Podeszłam bliżej i zobaczyłam ciało Lupina. Wystraszona podeszłam do niego by sprawdzić czy jeszcze żyje. Nagle coś zaatakowało mnie od tyłu. Zaczęło mnie kąsać kilkakrotnie. Upadłam na ziemię ledwo żywa. W ostatnich momentach życia zauważyłam uciekającą Nagini. Potem była już tylko ciemność.

Lucmione - See you againOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz