-Co? – spytałam zdezorientowana.
-Jeśli masz nam coś do powiedzienia, musisz to powiedzieć teraz – powiedziała profesor McGonagall.
O co im chodziło? Miałam im zdradzić ,że nie jestem tym za kim się uważam? Nie, to by zaburzyło równowagę międzyczasową, a przyszłość wyglądałaby inaczej. Mogę im powiedzieć, ale przeinaczoną prawdę.
-Sara, jest coś co chcesz nam powiedzieć? – spytał Dumbledore.
Nie, nie powiem im. Muszę sama się z tym zmierzyć. Jeszcze coś namieszam. Jak powiem, że Sami-Wiecie-Kto zniszczy Hogwart w przyszłości zapytają się ,,A skąd to ty wiesz?''. Typowe.
-Nie. Jakiś chłopak mnie zaatakował na Balu. Nic więcej.
-Znasz go? – spytała profesor Sprout.
Nie. Chłopak ,którego znałam już przepadł.
-Nie. Nie widziałam go na oczy.
-Dobrze. Zajmiemy się tą sprawą – powiedziała pani McGonagall i poszła do wyjścia.
Wszyscy udali się za nią. Tylko profesor Dumbledore zatrzymał się na chwilę w drzwiach i uśmiechnął się. Następnie wyszedł.
***
Tego samego dnia odwiedzili mnie moi przyjaciele Remus i Syriusz. Przynieśli mi tonę słodyczy.
-I jak się czujesz, księżniczko? – spytał Syriusz zjadając jedną czekoladkę.
-Dobrze.
-Powiedz, co się tam stało? – spytał Lupin siadając obok mnie na łóżku.
-Jakiś uczeń zaatakował mnie na balu.
-Znasz go?
-Nie. Pewnie jakiś śmierciożerca.
-Dobrze ,że nic ci się nie stało. Mogłaś zginąć! – powiedział zakłopotany Remus.
-Wiem, ale nic mi się nie stało. Jestem cała i zdrowa. Widzisz przecież!
Remus uśmiechnął się do mnie i złapał mnie za rękę.
-Musisz wiedzieć ,że zawsze możesz na nas liczyć.
-Tak! Jak masz jakiś problem to tylko do nas – powiedział Syriusz.
-Dziękuję, że jesteście – uśmiechnęłam się.
Remus mnie przytulił. Nagle wpadł na nas Syriusz.
-Grupowy uścisk? Beze mnie?!
I siedzieliśmy tak aż do wieczora.
***
Na drugi dzień na szczęście wypuścili mnie ze skrzydła szpitalnego. Po drodze do dormitorium spotkałam Lily.
-Cześć – powiedziałam.
-O, hej Sara – powiedziała Lily. -Przepraszam ,że nie przyszłam do ciebie wczoraj. Po prostu nie miałam czasu – powiedziała zrezygnowana.
-Nic się nie stało – powiedziałam i ją przytuliłam.
-Ale jest coś o czym musisz wiedzieć.
-Co?
-Lucjusz zniknął.
-Co?! Jak to?! – urwałam się z uścisku.
~~~~~~~~~~~~~~
Kolejny rozdział! :D Długo nie było ,ponieważ nie miałam weny. Ale wracam i będę dodawać rozdziały częściej! :) Hejty i komentarze mile widziane. Mam nadzieję ,że wam się podoba :> Dziękuję za 3.8 k odsłon! Jesteście najlepsi <3
CZYTASZ
Lucmione - See you again
Fiksi PenggemarII Bitwa o Hogwart. Voldemort jest już w Hogwarcie. Jedyną nadzieją dla świata czarodziejów jest cofnięcie się w przeszłość i zabicie go. Temu zadaniu powołuje się nastoletnia czarodziejka - Hermiona Granger. Dzięki mocy magicznej klepsydry dziewczy...