Pozdrawiam osobę, która mnie pilnuję czarnykoot
~~~~~~~~~~~~~~~~
Lucjusz POV
Wiecie co jest najgorsze? Siedzenie w ciemności obok trupa. I ta przenikliwa pustka. Wiesz, że osoba obok ciebie nigdy się już nie odezwie. Została zabita przez Voldemorta, a ja mam być następny. Naprawdę nie wiem o co chodziło Sami-Wiecie-Komu mówiąc o tej przepowiedni. Albo to podróżowanie w czasie, przecież to niemożliwe. W czasie można cofnąć się tylko pięć godzin do tyłu. Chyba, że jestem jakiś niedorozwinięty psychicznie.
-Alohomora! – krzyknął jakiś głos.
Wystraszyłem się. Ktoś tu wchodzi. Co się dzieje...
-Przydaj się na coś ty parszywy szczurze! – krzyknął dziwnie znajomy lodowaty głos.
Druga postać stanęła przede mną.
-Co mam zrobić, panie? – łkał, prawdopodobnie chłopak.
-Zabij syna jednego ze zdrajców. Malfoy sobie na to zasłużył.
Moje serce szybciej zabiło. Byłem przerażony. On mnie zabije. Ja... nie mogę oddychać.
-Zrób to teraz, Pettigrew.
Chłopak podniósł do góry swoją różdżkę.
-Nie, proszę nie – błagałem.
To koniec? Nie, to nie może być prawda. Nie pożegnałem się z przyjaciółmi, rodziną. Nie, nie pożegnałem się z Sarah...
-Zrób to! – ryknął Voldemort.
Zamknąłem oczy.
-Avada kedavra! – krzyknął chłopak.
Poczułem się jakbym został przekuty lodowatym mieczem. Potem była tylko ciemność.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał :) Jeśli to czytacie możecie po sobie zostawić komentarz lub gwiazdkę. Powoli zbliżamy się do końca :( Kolejny rozdział jeszcze dzisiaj <3 Jak obiecałam.
CZYTASZ
Lucmione - See you again
FanfictionII Bitwa o Hogwart. Voldemort jest już w Hogwarcie. Jedyną nadzieją dla świata czarodziejów jest cofnięcie się w przeszłość i zabicie go. Temu zadaniu powołuje się nastoletnia czarodziejka - Hermiona Granger. Dzięki mocy magicznej klepsydry dziewczy...