Tak, wiem co teraz myślicie. Hermiona co ci odbiło, żeby zaprzyjaźnić się z Lucjuszem Malfoyem? Naprawdę nie wiem. W tych czasach wydawał się być naprawdę miły i sympatyczny, w przeciwieństwie do swojego ojca, o którym mi opowiadał. Podobno jest chłodny i surowy. Nie toleruję czarodziejów półkrwi. Dorosły Lucjusz jest jakby jego kopią. Najlepsze jednak jest to, że Abraxas Malfoy jest śmierciożercą o czym dowiedziałam dzięki Candice. Lucjusz nigdy by się nie przyznał. Nie dziwię mu się, jednak dla mnie jest to bardzo ważne. Musiałabym Abraxasa jakoś przekonać żeby powiedział mi, gdzie znajduję się Sami-Wiecie-Kto. Mam nadzieję, że wie. Ale jakby go tu przekonać? Może powiem, że też jestem śmierciożercą? Tak i on poprosi, żebym mu pokazała Mroczny Znak, którego nie mam. Gdyby tak... Już wiem! Powiem ojcu Lucjusza, że chcę się do nich dołączyć. Dobry plan, tylko jeszcze trzeba go wprowadzić w życie. Pomyślę nad tym później. Mam jeszcze 28 dni.
***
Wracałam z lekcji wróżbiarstwa korytarzem. Nagle skręciłam ,a przed sobą zobaczyłam stare, drewniane drzwi. Nie miały żadnej klamki i dziurki od klucza. Za to miały wykonaną z brązu kołatkę w kształcie orła. Kołatka podała zagadkę, a ja ją rozwiązałam. Następnie weszłam do pokoju wspólnego. Był on obszerny i okrągły. Jego łukowe okna przedzielały ściany obwieszone błękitno – złotymi jedwabnymi tkaninami. Na jego kopulastym sklepieniu namalowane były srebrne i złote gwiazdy. Podłogę pokrywał granatowy dywan , na którym też widniały gwiazdy. W pokoju wspólnym były stoliki, fotele i mnóstwo szafek z książkami. Naprzeciw drzwi znajdował się wysoki, marmurowy posąg przedstawiający założycielkę domu – Rowenę Ravenclaw. Obok jednego ze stolików zauważyłam dwójkę wysokich chłopaków. Jeden z nich był brunetem o zielonych oczach. Miał lekki zarost, a na jego twarzy można było zauważyć kilka blizn. Drugi zaś miał czarne włosy i jasno-niebieskie oczy. Obaj mieli takie same ubrania ,czyli czarną koszulę i długie ,czarne spodnie. Wyglądali na zaskoczonych. Brunet nagle złożył ręce i uśmiechnął się do mnie. Jego kolega zrobił wściekłą minę i uderzył go w ramię. Tamten natychmiast odwrócił się.
-Ogarnij się Luniaczku! – powiedział niebieskooki ze złym grymasem twarzy.
Luniaczku? Znam ten pseudonim. Lunatykiem był przecież Remus Lupin. Jego kolegą był pewnie Syriusz. Więc przede mną stali Huncwoci we własnej osobie. Fantastycznie, ale nie powinni wchodzić do pokoju wspólnego. W ogóle czego tu szukają?
-Co wy tutaj robicie? Jesteście przecież z Gryffindoru – powiedziałam surowym tonem.
Remus przygryzł wargę.
-Szukamy Nagini – powiedział z goryczą.
Syriusz miał rozczarowaną minę, a ja nie mogłam uwierzyć w to co słyszę. Wąż Nagini jest w Hogwarcie? Nagini jest jednym z horkruksów Sami-Wiecie-Kogo. Byłam ciekawa, a jednocześnie przerażona jej obecnością w zamku.
- Kto? – powiedziałam udając, że nic nie wiem. Nie mogłam się zdradzić wiedzą na temat zwierzątka Sami-Wiecie-Kogo.
Huncwoci popatrzyli na siebie nie wiedząc co robić.
- Możesz jej powiedzieć – mruknął Syriusz.
Przez chwilę panowała cisza, którą przerywał tylko silny wiatr na błoniach.
- No dawaj Lunio – dodał Łapa, gdy zobaczył niewyraźną minę przyjaciela.
Lupin wziął głęboki oddech i zaczął wszystko tłumaczyć.
- Nagini to wąż Sama-Wiesz-Kogo, chyba wiesz o kim mówię? No to jego pupilek często mu pomaga w wielu ważnych sprawach. Często szpieguje w różnych miejscach, aby później wszystko zrelacjonować swojemu panu. Chcemy dowiedzieć się, co ten wąż szuka w Hogwarcie.
-Zauważyliśmy ją wychodząc z gabinetu dyrektora – odrzekł Black – Szukała czegoś i skręciła do dormitorium Ravenclawu.
-Myślicie, że nadal tu jest ? – powiedziałam z niedowierzaniem.
-Tak – powiedział Syriusz.
Patrzyłam się na nich.
-A jest tutaj ktoś z mojego domu oprócz mnie?
Huncwoci ujęli wzrokiem cały pokój.
-Nie – powiedział zdegustowanym tonem Black.
-To może pomogę wam szukać? – uśmiechnęłam się do nich lekko.
- Pewnie – powiedzieli razem Lunatyk i Łapa.
Następnie patrzyli się na siebie ze złością. Uśmiechnęłam się w duchu.
-Bym zapomniała się przedstawić, jestem Sarah Vanderwall – powiedziałam, a następnie podałam im rękę.
-Jestem Remus, a to mój przyjaciel Syriusz – powiedział Lupin, a po tym obaj uściśli mi rękę.
Później zaczęliśmy razem wszędzie szukać. Minęło kilka minut ,gdy zauważyłam coś niepokojącego. Jedna z biblioteczek zaczęła się trząść. Powiedziałam o tym chłopakom. Podeszliśmy bliżej. Nagle biblioteczka wywaliła się, a obok niej szybko przemieszczał się wąż. Wszyscy ruszyliśmy w pogoni za nim.
- Confringo! – rzuciłam zaklęcie celując w Nagini, jednak chybiłam.
-Ja go złapię! – krzyknął Syriusz, gdy wąż przechodził obok posągu Roweny Ravenclaw.
Następnie Łapa rzucił się na niego. Nagini uciekła, a Syriusz wylądował na posągu założycielki domu. Posąg na nasze nieszczęście rozwalił się. Przyjaciel Remusa leżał na posadzce nieprzytomny.
- O nie – powiedziałam przytykając sobie usta.
-Co ty zrobiłeś Syriuszu! – powiedział Remus szybko podchodząc do przyjaciela.
~~~~~~~~
Dziękuję za przeczytanie nowego rozdziału! Jest trochę dłuższy i mam nadzieję ,że ciekawy. Kolejny już wkrótce ,obiecuję. W mediach gif Syriusza i Remusa :)
CZYTASZ
Lucmione - See you again
FanfictionII Bitwa o Hogwart. Voldemort jest już w Hogwarcie. Jedyną nadzieją dla świata czarodziejów jest cofnięcie się w przeszłość i zabicie go. Temu zadaniu powołuje się nastoletnia czarodziejka - Hermiona Granger. Dzięki mocy magicznej klepsydry dziewczy...