Dziennik Toma Riddlea

1.4K 83 11
                                    

Pewnie zastanawiacie się jak trafiłam do szpitala. Sama nie wiem. Prawdopodobnie musiałam zemdleć. Peter Pettigrew znalazł mnie w Zakazanym Lesie. Nie wiem co jest gorsze, leżenie w skrzydle szpitalnym, czy dostanie kary za wejście do tego lasu. Wśród Ślizgonów chodzą pogłoski ,że jestem śmierciożercą. Ja się tym na szczęście nie martwię. Nie mają na to dowodów. Mamy nowych nauczycieli. To znaczy oni mają nowych nauczycieli. Między innymi Profesor McGonagall, Pani Sprout. Jamesa Pottera nie odnaleziono, jednak Ministerstwo ma nowe ślady. W Wrzeszczącej Chacie znaleziono jego okulary. Evans źle się trzyma. Prawie w ogóle nie wychodzi z dormitorium. Boję się o nią, jest przecież moją przyjaciółką. Niestety teraz nic nie zrobię.. Lucjusza prawie w ogóle nie ma. Przychodzi tylko na zajęcia, a potem nagle znika. Czyżby poszedł w ślady swojego ojca i też stał się śmierciożercą? Oj ,mam nadzieję, że nie. Byłoby nie ciekawie. Martwię się o niego. Wiem co powiecie. Ale nie to nie jest miłość. To jest przywiązanie. Lubię tego człowieka ,który nie wydaję się być taki okropny na jakiego wygląda. Wszyscy mają się świetnie, oprócz mnie. Mam jeszcze 24 dni. 

 ***

 Na drugi dzień wyszłam ze skrzydła szpitalnego. Był czas obiadu ,więc postanowiłam poszukać dziennika Toma Riddlea. Weszłam do dormitorium Ravenclawu. Zostawiłam moje książki w kufrze, a następnie udałam się do Pokoju Wspólnego. Zaczęłam szukać w biblioteczkach. Po kilku minutach szukania znalazłam dziennik. Niestety nie trzymałam go zbyt mocno i spadł na podłogę. kucnęłam i wzięłam horkruks Sami-Wiecie-Kogo. Przyglądałam się mu przez chwilę zafascynowana, gdy nagle usłyszałam dziewczęcy głos. Z przestraszenia uderzyłam głową o stolik. 

-Co ty tutaj robisz? - powiedziała ostro. 

Przede mną stała prefekt naszego domu. Miała brązowe włosy i ciemne oczy. Wyglądała na bardzo zdenerwowaną. 

-Emm..-spojrzałam na horkrus-Piszę dziennik.

 Popatrzyła na mnie zdziwiona.

 -Zawszę możesz napisać go później. A teraz idź do Wielkiej Sali. Jest obiad - warknęła. 

 -O, już jest obiad? Nie zauważyłam. - zaśmiałam się- To idę. 

-Następnym razem jak cię tutaj zobaczę ,to wiesz co będzie. 

 -Tak ,tak wiem.

***

 -Lucjusz. Lucjusz!

 -Czego chcesz? - zapytał Malfoy ,próbując zgubić mnie korytarzem. 

 -Musimy porozmawiać - powiedziałam. 

 -O czym? - zdziwił się blondyn.

 -O tym co się dzieje. Unikasz mnie. Ja dłużej tak nie potrafię.

 -Co chcesz przez to powiedzieć? - odwrócił się do mnie. 

 -Lucjuszu ,kocham cię. I nie potrafię żyć bez ciebie - wyznałam.  

~~~~~~~~~

Dziękuję za przeczytanie mojego rozdziału! :D Kolejny już niebawem. Mam nadzieję ,że wam się podoba. Przepraszam ,że długo nie było rozdziału :( Wszystko przez brak czasu i weny. 








Lucmione - See you againOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz