Przez ostatnie dwa dni działo się dość dużo. Przekonałam Profesora Dumbledore'a, że jestem bezdomna i dostałam od Ministerstwa Magii książki za darmo. Później chodziłam normalnie na zajęcia. Uczyłam się zaklęć i eliksirów, które już znałam. Oczywiście nie było nudno. Warto coś sobie przypomnieć i utrwalić. Nie zapomniałam jednak o moim zadaniu. Próbuję się ze wszystkich źródeł dowiedzieć, gdzie znajduję się Voldemort, no ale oczywiście nikt nic nie wie. Idiotka ze mnie. A czego miałam się niby spodziewać?
-Wiesz Sarah Ten-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać jest w Australii, możesz go odwiedzić jak chcesz! – według mojej logiki tak powinna powiedzieć mi osoba.
-Dobrze już lecę do niego na moim tęczowym kucyku! – tak odpowiedziałabym ja.
Wracając do tego. Na pewno coś wymyślę. Candice była dla mnie ostatnio bardzo miła i zaprzyjaźniłyśmy się. Odrabiamy razem lekcje, gadamy na przerwach i w ogóle. Inne Krukonki też mnie zaakceptowały. Ostatnio nie widziałam Jamesa Pottera ,co mnie zaniepokoiło. Ale chyba dopadła go choroba. Nie ma się czym przejmować. Wszystko układa się bardzo dobrze.
Po lekcji wróżbiarstwa udałam się na korytarz. Usiadłam po turecku przy progu. Popatrzyłam na swój plan zajęć. O godzinie 11 mieliśmy mieć pierwszą w tygodniu lekcję zielarstwa z Ślizgonami. Poszłam więc do miejsca, gdzie były cieplarnie. Gdy już doszłam zobaczyłam, że przed nimi stali już Ślizgoni. Wygłupiali się jak przedszkolaki. Zdegustowana miałam już iść, gdy powstrzymał mnie jakiś chłopak.
-Hej ,a ty się gdzie wybierasz? – powiedział chłopak o niskim tonie głosu.
Odwróciłam się. Miał krótkie blond włosy i brązowe oczy. Chłopak miał też lekki zarost. Był dobrze zbudowany. Na sobie miał szatę ,a na niej herb Slytherinu. Według mnie był bardzo przystojny.
-Jednak wracam do szkoły – powiedziałam.
Zmierzył mnie wzrokiem.
-Jak się nazywasz? Nigdy cię wcześniej nie widziałem – uśmiechnął się wesoło.
-Jestem Sarah Vanderwall. A ty jesteś?
-Lucjusz Malfoy. Ale znajomi mówią do mnie Lucek – odpowiedział na moje pytanie z rozbawieniem.
Ja chyba źle zrozumiałam. Lucjusz Malfoy był przecież bladym mężczyzną z długimi blond włosami, który wyzywał moją rodzinę od szlam. Widzę, że w młodych latach był niczego sobie. Na szczęście nie jestem taka głupia i nie będę zaczynać takiej znajomości. Na pewno się dobrze nie skończy.
- Miło mi cię poznać – powiedziałam chłodno, a następnie odwróciłam wzrok.
Radość znikła z jego twarzy.
-Coś się stało? Powiedziałem coś nie tak?- dopytywał się.
-Nie, wszystko w porządku, naprawdę. Akurat nauczyciel idzie, przecież mamy lekcje – powiedziałam z fałszywym uśmiechem.
Pan Guz otworzył cieplarnie, a my spokojnie do niej weszliśmy.
-Dzisiaj dzieci będziemy powtarzać o Mandragorze - powiedział profesor.
Wśród Ślizgonów słychać było pomruk rozczarowania. Ja na moje nieszczęście siedziałam obok Lucjusza, który cały czas się na mnie patrzył.
- Mandragora to silny środek przebudzający...-ciągnął nauczyciel.
Po jego kilkuminutowej definicji musieliśmy przesadzać Mandragory.
-Panie profesorze! Nie wiem jak to zrobić – powiedział szyderczo jeden ze Ślizgonów.
-Ależ Goyle to jest proste, patrz – powiedział Guz wyjmując Mandragorę.
-Nie umiem. Mogę tego nie robić? – powiedział, jakby ze smutkiem Goyle.
-Nie denerwuj mnie. To jest bardzo proste!- powiedział nauczyciel.
-Nie umiem. Może jeszcze raz Pan pokaże –droczył się Goyle.
Zdenerwowany profesor wyciągnął Mandragorę. Patrzył się wściekłym wzrokiem na Goyle'a. Ten ze śmiechem podniósł doniczkę i splunął nią Panu Guzowi w twarz. Nauczyciel był cały z ziemi. Wykrzyczał z kilka przekleństw w innym języku i migiem wyszedł z cieplarni z Mandragorą w ręce. Wszyscy Ślizgoni i Krukoni śmiali się. Ja odwróciłam się do Lucjusza.
-Twój kolega jest pyskaty – powiedziałam z oburzeniem.
-Dobrze ,że był pyskaty – uśmiechnął się szeroko.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziękuję za przeczytanie nowego rozdziału! Kolejny już wkrótce ,obiecuję ! W mediach gif Lucjusza ^
CZYTASZ
Lucmione - See you again
FanfictionII Bitwa o Hogwart. Voldemort jest już w Hogwarcie. Jedyną nadzieją dla świata czarodziejów jest cofnięcie się w przeszłość i zabicie go. Temu zadaniu powołuje się nastoletnia czarodziejka - Hermiona Granger. Dzięki mocy magicznej klepsydry dziewczy...