07

75 8 1
                                    

Scarlett's point of view:

-okej, więc może ustalimy nagrodę dla zwycięzcy? - zaproponował Liam.
-hm, okej - zaczął Niall. - jeśli Scarlett wygra to Harry będzie musiał zrobić jedną rzecz, o którą go poprosi. Oczywiście bez wypuszczania jej.
-mhm - zgodził się Zayn - a jeśli wygra Harry... - przerwał po czym zaśmiał się - Scarlett spełni jedną jego zachciankę. Oczywiście chodzi mi o erotyczną zachciankę.
Harry uśmiechnął się a ja zadrżałam. Muszę to wygrać. Kurwa.
-STOP! -krzyknęłam a Harry zatrzymał grę.
-co? - zmarszczył brwi.
-możemy wybrać inne nagrody?
Mężczyźni najpierw zbadali się nawzajem wzrokiem a potem spojrzeli na mnie uśmiechając się.
-nie - rzucił Liam.
-gramy dalej czy już się poddajesz? - przygryzł wargę Harry.
-chyba nie myślisz, że dam ci wygrać? - zaśmiałam się - tak jak mówiłam, rozjebię Cię, robaczku - puściłam mu oczko.
Gra trwała już jakieś 40 minut. Chłopcy coraz bardziej się niecierpliwili.
-Scarlett, masz pająka na ramieniu! - krzyknął Liam.
-i ty naprawdę myślisz, że ci uwierzę? - przewrócił oczami - przykro mi chłopcy, ale ja lubię wygrywać a teraz naprawdę bardzo nie chcę przegrać.
Wróciliśmy do gry. Harry już nie traktował tego jako zabawę, ja tym bardziej. Chciał wygrać, ale ja przecież nie mogłam przegrać.
-ej, Scarlett, łap! - krzyknął Zayn rzucając we mnie piłką.
Odruchowo chciałam ją złapać.
-co do chu...
-wygrałem! Wygrałem, Scarlett.
-ale przecież... - złapałam oddech żeby po chwili wybuchnąć - to było oszustwo, więc nie zgadzam się na "nagrodę dla zwycięzcy"! Skoro wy możecie oszukiwać to ja też! - wykrzyczałam patrząc na każdego z nich po kolei.
-ty żartujesz, prawda? - zaśmiał się Zayn - słońce, ty jesteś jedną, malutką dziewczynką, my jesteśmy czterema facetami. Myślisz, że masz jakiekolwiek szanse? - zmarszczył brwi - jeśli tak to jesteś naprawdę głupia.
Zmierzyłam ich wszystkich wzrokiem i pobiegłam do "mojego" pokoju.
-ej, Scarlett, stój! - krzyczał za mną Styles.
-zostaw mnie. Daj mi chwilę, muszę się z tym oswoić. - powiedziałam zrezygnowana zamykając za sobą drzwi.
Harry zatrzymał je i wszedł za mną. Zamknął za sobą drzwi.
-powiedziałem, że Cię nie skrzywdzę. Wiesz, że ja nie kłamię. Teraz zrobię dla Ciebie wyjątek, okej? Ale musisz mi zaufać.
-zrobisz mi coś? - powiedziałam niepewnie, wycierając łzy.
-ej, karteczko - usiadł obok mnie i objął - nigdy nie zrobię nic wbrew twojej woli, dobrze?
Przytaknęłam.
-okej, więc musimy Cię przebrać - spojrzałam na niego srogo - znaczy sama się przebierzesz w to co ci dam, dobrze?
-mhm... - odpowiedziałam.
-potem zajmiemy się twoimi włosami. Trzeba je potargać.
-booo?... - przeciągnęłam.
-powiemy, że zrobiłaś mi loda.

niezwykła kartka //h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz