18

45 4 1
                                    

Scarlett's point of view:

-na tym polega miłość. Pragnę twoich wad, nie chcę Cię zmieniać, bo zmieniony nie będziesz sobą. A ja kocham Ciebie a nie Twoją podobiznę. - wyszeptałam w jego usta przed wbiciem się w nie.

Harry przyciągnął mnie do siebie i po prostu trzymał w swoich ramionach. To był kolejny "pierwszy" pocałunek. Tym razem bardzo delikatny, ale z nutą pożądania. Pragnął mnie a ja jego. Nie potrafiliśmy się od siebie oderwać. Uzależniliśmy się od siebie.

-Harry musimy jechać, teraz. - do pokoju wszedł zdenerwowany Liam - przepraszam, że przeszkodziłem ale nie mamy czasu. - wybiegł z pomieszczenia.

-kocham Cię. Niall, Zayn i Lou się tobą zajmą. Możesz im zaufać. Obiecuję, że wrócę jak najszybciej i wyjaśnię Ci wszystko - powiedział na jednym wdechu.

Przytulił mnie i pocałował w czoło. Cały czas powtarzał, że mnie kocha i wróci do mnie. Zupełnie nic nie rozumiałam. Miałam się z nim rozstać. Tak szybko go stracić. Obiecał, że wróci. Ale kiedy? I skąd? Odsunął się ode mnie i złapał moje dłonie. Ostatni raz wbił się w moje usta po czym spojrzał na mnie smutno i podszedł do drzwi.

-idź na dół. Musze się przygotować. Niall się Tobą zajmie. - powiedział otwierając drzwi.

Wyszłam z pomieszczenia patrząc na niego pytająco. W moich oczach było zakłopotanie a w sercu ogromny smutek. Zupełnie nie rozumiałam tej sytuacji. Kiedy znalazłam się za drzwiami Harry trzasnął nimi a te zamknęły się. Zeszłam do salonu, w którym byli wszyscy oprócz Harry'ego i Liam'a. Nikt nie przejmował się ich nagłym wyjazdem. Wszyscy po prostu ze sobą rozmawiali.

-Niall? - zaczęłam cicho - możemy porozmawiać?

Blondyn zerwał się z fotela i podbiegł do mnie.

-jasne, siadaj - wskazał na kanapę dając reszcie znak, aby opuścili pomieszczenie.

-gdzie jadą Harry i Liam? - zapytałam siadając.

-muszą kogoś... - zaczął - To jest coś - uderzył się z otwartej dłoni w czoło - muszą coś załatwić.

Zmarszczyłam brwi pokazując zdziwienie. To przejęzyczenie czy Niall przez przypadek zdradził mi coś, czego nie powinnam wiedzieć? Jak to załatwić kogoś? Zabić go? Nagle do salonu wbiegli Harry i Liam. Byli ubrani inaczej. Mieli na sobie czarne rurki, czarne t-shirt'y, tego samego koloru płaszcze i buty. W rękach trzymali kominiarki i pistolety. Przeszedł mnie dreszcz. Harry podszedł do mnie i schował broń do tylnej kieszeni.

-przepraszam - szepnął i pocałował mnie. - kocham Cię.

Liam podszedł do drzwi i otworzył je, Harry podążył za nim. Odwrócił się i zbadał wzrokiem wszystkich mężczyzn. Ostatecznie skupił wzrok na mnie.

-jeśli coś jej się stanie - zaczął - będziecie tego żałować do końca życia. Macie chronić ją nawet przed kurzem i wiatrem. Nic nie ma prawa się jej stać, jasne?

Niall, Louis i Zayn przytaknęli a z tym za Harry'm zamknęły się drzwi. Zostawił mnie całkowicie zagubioną i kompletnie zmieszaną. Nic nie rozumiałam. Stałam kilka minut patrząc w drzwi. Dalej nic nie rozumiejąc postanowiłam pomyśleć pod prysznicem.

-gdzie idziesz? - zapytał Niall nie odwracają wzroku od telefonu.

-wziąć prysznic.

Chłopak wstał i ruszył szybkim krokiem za mną. Weszłam do "swojego" pokoju i wyjęłam z szafy krótkie spodenki i crop top. Z szuflady wyjęłam bieliznę. Blondyn cały czas mi towarzyszył i dokładnie przyglądał się każdej wykonywanej przeze mnie czynności. Wyminęłam go w drzwiach i poszłam do łazienki.

-idź sobie - powiedziałam chcąc zamknąć za sobą drzwi.

-przykro mi, ale oficjalnie zostałem twoim cieniem. - powiedział wchodząc do pomieszczenia.

Oparł się o ścianę i patrzył na mnie.

-no super, ale nie rozbiorę się przy tobie.

-do powrotu Harry'ego będę obserwował każdy twój ruch. On ci to wyjaśni.

niezwykła kartka //h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz