08

91 6 0
                                    

Scarlett's point of view:

-powiemy, że zrobiłaś mi loda. - wzruszył ramionami.
-że co zrobiłam? - otworzyłam szeroko oczy.
-powiemy, słońce, powiemy. - uśmiechnął się lekko.
-ale... Jak ja mam się po "tym" zachowywać? - zapytałam całkowicie zmieszana.
-hm... Nie możesz się załamywać, ale też nie możesz tryskać entuzjazmem... Sam nie wiem.
-no ja tym bardziej - zaśmiałam się.
-hm?
-nie wiem jak powinnam się zachowywać bo nigdy tego nie robiłam? Tak trudno się domyślić? - przewróciłam oczami.
-ah, zapomniałem... - przygryzł wargę. - a może chciałabyś spróbować? - zapytał patrząc mi w oczy.
Tobie się coś chyba bardzo mocno poprzestawiało w tej pustej główce.
-słucham?! - krzyknęłam
-jezu, Scarlett, ja nie chciałem tego powiedzieć...
-ale skoro to powiedziałeś to o tym myślałeś!
-bo, kurwa, marzę o tym żeby Cię dotknąć, rozumiesz?!
Zapadła chwilowa cisza.
-daj mi te ciuchy.
-co?
-no te, w które mam się przebrać...
-a, tak, jasne. - wstał i wyszedł z "mojego" pokoju.
A ja po prostu siedziałam na łóżku i patrzyłam w lustro.
-no, Scarlett, przed Tobą rola życia. Będziesz "dziwką". - powiedziałam do swojego odbicia.
Drzwi otworzyły się i do pomieszczenia wpadł Harry.
-zwariowałeś?! A co jak byłabym teraz na przykład naga?
-oh, nie dawaj mi sobie tego wyobrażać...
Przewróciłam oczami.
-daj.
-hm?
-no daj mi te ciuchy...
-a - podał mi papierową torebkę - proszę.
Wzięłam ją do ręki i otworzyłam drzwi.
-gdzie idziesz?
-ty chyba nie myślałeś, że rozbiorę się przy tobie, prawda?
-miałem taką nadzieję, ale okej, idź niszczycielko marzeń...
Poszłam do łazienki i zamknęłam drzwi. Wyjęłam zawartość torebki i położyłam na blacie. Nie przyjrzałam się "ubraniu" tylko zdjęłam z siebie wszystkie ciuchy. Chciałam mieć to jak najszybciej za sobą. Gdy byłam całkiem naga chwyciłam czerwoną koronkową bieliznę.
-to jest chyba jakiś, kurwa, chujowy żart. - powiedziałam całkiem głośno przyglądając się skrawkom materiału.
Harry podarował mi komplet bielizny składający się ze stanika, majtek i zakolanówek, wszystko z czerwonej koronki.* Ubrałam się w to, jeśli w ogóle można nazwać założenie tego ubraniem się i spojrzałam w lustro.
-hm... - zmarszczyłam brwi - Scarlett Phillou wyglądasz tak seksownie, że aż mam ochotę Cię wyruchać, no ale chyba nie bardzo żebym uprawiała seks ze swoim odbiciem...
Pewnym krokiem wyszłam z łazienki i weszłam do "mojego" pokoju.
-zróbmy to, kochanie.




___
*zdjęcie macie w załączniku

niezwykła kartka //h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz