09

70 8 2
                                    

Scarlett's point of view:

-zróbmy to, kochanie. - powiedziałam patrząc na Harry'ego.
Otworzył szeroko oczy i przełknął ślinę.
-kurwa...kurwa, kurwa, kurwa. - ktoś tu się podniecił
-To, że tak wygladam nie znaczy, że jestem kurwą, okej?
-yh... Dlaczego mi to robisz, Scarlett?
-hm? Sam kazałeś mi to ubrać...
-i to był najlepszy pomysł na jaki w życiu wpadłem - uśmiechnął się oglądając mnie dokładnie.
Poczułam się niekomfortowo.
-zrobimy to czy ubrałam się w to bez żadnego sensu? - przewróciłam oczami.
-chodź. - stanął na łóżku i zaczął skakać.
-hm?
-zmiana planu. Pieprzyliśmy się tak mocno, że trzeba kupić ci nowe łóżko. A teraz chodź i zacznij jęczeć.
Zaśmiałam się i zrobiłam co kazał.
-krzycz moje imię - powiedział cały czas skacząc.
-Harry! - jęczałam, chociaż chciało mi się śmiać - ooooo! Haaa...Harry!
Skakaliśmy chwilę a ja jęczałam, na przemian z krzyczeniem jego imienia.
-kończymy - szepnął.
-Haaaaaa....- zrobiłam krótką przerwę - RRY! - krzyknęłam. Jestem pewna, że chłopcy siedząc na dole doskonale mnie słyszeli.
-chodź. - podeszłam do niego - proszę, nie bój się.
-hm?
-odwróć się, muszę to zrobić bo nie masz na sobie żadnych "śladów"
Odwróciłam się a on ścisnął moje pośladki. Następnie klepnął je kilka razy. To było dziwne.
-okej, teraz twoja kolej. - zdjął koszulkę i odwrócił się do mnie tyłem - drap, kotku.
Zrobiłam co kazał zostawiając kilka czerwonych śladów na jego plecach.
-no pomóż mi - powiedział rozrzucając wszystko co znajdowało się na "moim" łóżku po całym pomieszczeniu. Potem zdjął spodnie i rzucił je na komodę. Jego koszulka leżała na podłodze.
-Scarlett Phillou, to był najlepszy udawany seks w moim życiu - uśmiechnął się do mnie. - teraz idziemy na dół a ty nie pokazujesz niepewności. Wyglądasz tak cudownie, że możesz ich trochę pomęczyć - zaśmiał się - ale mi tego nie rób.
-i mam w tym chodzić? - zmarszczyłam brwi.
-tak. Scarlett nie pokazuj swoich słabości. Nie możesz, okej?
-jasne. - uśmiechnęłam się do niego - dziękuję za ten jakże bliski stosunek - zaśmiałam się.
Zeszliśmy do kuchni. Usiadłam na blacie a Harry wyjął wodę z lodówki. Wypiłam całą butelkę udając pragnienie i zmęczenie.
Do kuchni wszedł Niall.
-Scarlett?! Liam, Zayn! Chodźcie szybko! - blondyn ciężko oddychał. Wyglądał jakby zobaczył ducha.
-co chcesz Niall? My... O kurwa - Zayn patrzył się na mnie dokładnie tak samo jak Niall, po chwili dołączył do nich Liam.
-oh - jęknęłam i zsunełam się z blatu.
Poszłam do salonu łapiąc za sobą Harry'ego. Brunet usiadł na kanapię a ja położyłam się kładąc na nim nogi.
-kurwa, Scarlett! - syknął.
Ja uśmiechnęłam się i przygryzłam wargę.
Po chwili chłopcy wrócili do salonu.
-jak było? - zaśmiał się Zayn - opowiadaj, Harry.
-po co? - przerzucił oczami Liam - przecież wszystko doskonale słyszałeś - zaśmiał się.
-ups... - odparłam.
-następnym razem będziemy ciszej - dodał Harry.
-przykro mi, ale to raczej niemożliwe - wsunęłam mu się na kolana - nawet nie wiecie jaki on jest niesamowity w łóżku.

niezwykła kartka //h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz