Scarlett's point of view:
-kto powiedział, że stąd wyjdziemy? - uśmiechnął się. - najpierw powiesz mi po co ta szopka.
-co? - udawałam zdziwienie. Przecież on nie może wiedzieć, że ja tylko udaję.
-Scarlett, Scarlett, Scarlett... Głupiutka Scarlett...
-wiem jak mam na imię - uśmiechnęłam się ironicznie - a teraz mów o co Ci do cholery chodzi!
-otóż, Scarlett miałaś naprawdę dobry plan. Szczerze sam bym na coś takiego nie wpadł. Ale zapomniałaś o jednym - ja jestem profesjonalistą - zaśmiał się.
-mógłbyś przestać rechotać jak jakaś pierdolona żaba i powiedzieć mi o chuj ci chodzi?! - byłam naprawdę zdenerwowana. Czyli wiesz? Ale skąd...
-wydawałaś się naprawdę bystra, ale zapomniałaś o jednym. To, że wydaje ci się, że jesteś sama wcale nie musi tego oznaczać - zaśmiał się a ja wyraźnie zbladłam.
-kamery... Macie tu kamery, no tak to było do przewidzenia - pokręciłam głową i przygryzłam wargę.
-co powiesz na zamianę ról? Może ja pokażę ci prawdziwy horror, hm?
I co teraz, Scarlett?! Jesteś taka głupia.
-ja... Okej, koniec tej szopki. Posłuchaj mnie, chłoptasiu - wstałam i założyłam ręce na klatkę piersiową - nie obchodzi mnie w co chcesz się bawić, okej? Ja ci nic nie zrobiłam i jestem tego pewna na sto procent! Mogę dać sobię rękę odciąć, nic ci nie zrobiłam. Jestem czternastolatką, która martwi się o wszystkich oprócz samej siebie, więc za cholerę nie zasłużyłam na to, co się teraz odjebało w moim życiu.
-Scarlett, wybacz ja... - zaczął mówić i wstał.
-o tu - wskazałam na czoło - tu się jebnij! - krzyknęłam.
-o tu - wskazał na usta - tu mnie pocałuj! - odpowiedział.
Zmróżyłam oczy i pokręciłam głową. Brunet zbliżył się do mnie i zaczął pochylać się w kierunku moich ust. Był już naprawdę blisko. Ta chwila trwała wieki.
- ty chyba żartujesz! - uderzyłam go z otwartej dłoni w policzek. Ał, moja ręka... Pieprzony dupek!
-ał! Za co to?
-hm, daj mi pomyśleć. Może za to, że mnie porwałeś?!
-nie porwałem Cię, do cholery!
-tak? A więc co ja tu robię? Nie przyszłam tu sama i jestem tu wbrew mojej woli. No i to ty mnie tu przywiozłeś. Co to jest, jeśli nie porwanie?!
-oh, zamknij się - brunet wbił się w moje usta.
Muskał moje wargi bardzo delikatnie i zmysłowo. Nawet nie zauważyłam kiedy zaczęłam oddawać pocałunek. Chwila, co ja zaczęłam robić? Scarlett w tej chwili przestań! Nie chcę przestawać... Owszem, chcesz! Nie. Scarlett! Oh, daj mi spokój... Czy ja właśnie rozmawiam ze sobą w myślach? Dalej całując Harry'ego? Chyba czas się obudzić, Scarlett. To nie jest sen...
-to chyba najlepszy sposób na uciszanie dziewczyn - zaśmiał się wypuszczając moje wargi.
-uciszaj mnie częściej.Wszystkiego najlepszego, Lou! A Wam życzę wesołych, spokojnych, radosnych i szczęśliwych świąt spędzonych z najbliższymi☺
CZYTASZ
niezwykła kartka //h.s.
FanfictionTajemnica. To słowo opisuje życie Scarlett. Jest nieświadoma tego, co wydarzyło się w jej życiu. Nie jest zwyczajną nastolatką. Jest niezwykłą kartką; ale co to znaczy? ××× unknown's point of view: Ona jest niesamowita. Jest śliczna, urocza, intelig...