18

1.2K 119 33
                                    

Luke
Nie wierzyłem w słowa które Kylie mi powiedziała, że Amy całowa się z obcym mężczyzną?
Jeszcze przyjaciółka Kylie, twierdzi,że widziała jak idą razem do toalety..

Kylie powiedziała, że tego nie widziała.
Ja nie wiem co mam myśleć.
Okłamała mnie,że musi pomóc mamie.

Kocham Amy,nie wierzę, że to zrobiła.
Aktualnie gapie się w okno myśląc co teraz będzie.
Weszłem na Kika, Amy nadal nie odpisała...
Za to Calum do mnie napisał.

casexilum: Schodź na śniadanie

Xxlukex: Nie mam ochoty jeść.

casexilum: Jak to TY nie masz ochoty jeść?

Xxlukex:  Po prostu.

casexilum: Piszesz jak wielce zraniona nastolatka,Luke no dawaj na te śniadanie.

Xxlukex: Naprawdę nie mam ochoty.

casexilum: Co się stało?

Xxlukex: Amy.

Po chwili drzwi od mojego pokoju się odchyliły.
Wleciał  zdyszany Calum.
- C-co jej znowu zrobiłeś?- spytał sapiac.
-  Nic, to ona mi. -opowiedziałem.
-Amy, tobie? Że co?- calum był mega zdziwiony.
- Okłamała mnie i pocałowała się z innym mężczyzną w klubie.- oznajmiłem m
u.
Chłopak wytrzeszczył oczy i miał minę "no chyba Cię pojebało stary"
Opowiedziałem mu wszystko, a on tylko
-JAK TO! NIE MOZLIWE! JESTESCIE MOIM SHIPPEM ŻYCIA! O NIE, O NIE.
JA TEGO TAK NIE ZOSTAWIE, MOJE SERCE, CHYBA MAM ZAWAŁ. - i następnie wyszedł z pokoju.
Niezłe wsparcie Calum!
Postanowiłem jednak zejść na dół i przez chwile przestać myśleć o Amy.

Amy:
Jestem tak na siebie wkurzona, nawet Calum ma do mnie mega pretensje.
Nie wierzę w całą sytuację.
Sean mnie cały czas przeprasza, mówi, że to jego wina.

Nie prawda, to moja.
Na szczęście Sean powodział,że zostanie tu na kilka miesięcy.
Dziękuję Bogu, że mam przynajmniej go.

Dzownie i pisze do Luka cały czas, nie odpowiada.
Chce mu wszystko wytłumaczyć, przeprosić go.
Nie mam odwagi pokazywać mu się na oczy.

Weszłam na Kika pisac ciągle do Lukeya, może w końcu odpisze.

casexilum: CZY TY W KONCU ZROBISZ COŚ, ŻEBY MU TO WSZYSTKO WYJASNIC?

LuvyaA: Dzwonie i pisze! Nie moja wina, że mi nie odpowiada.

casexilum: Co da dzwonienie i pisanie? Pogadaj z nim w cztery oczy!

LuvyaA: Nie dam rady.

casexilum: DASZ! MUSICIE BYĆ RAZEM, JESTESCIE MOIM SHIPPEM ŻYCIA.

LuvyaA: Calum przestań.

casexilum: Amy, przestań.

LuvyaA: Ugh!

casexilum: Do zobaczenia:*

*casexilum is offline *

No super.
Calum ma rację musze porozmawiać z nim w cztery oczy.
Tak cholernie się boję.
Nie zrobię tego jutro, pojutrze.
Pojadę do niego teraz.

Wzięłam torebeke,napisałam mamie kartkę, że wychodzę.
Odsypiała po nocy w pracy, wiec nie chciałam jej budzić.

Poszłam na przystanek i po chwili byłam pod domem chłopaków.
Kto by pomyślał,że rolę się się odwraca  i to ja będę latać za Lukiem i robić wszystko, żeby mi wybaczył.
Zapukałam do drzwi.

Otworzył mi Asthon z wzrokiem, zabije Cię.
- Hej Asthon, mogę wejść?-zapytałam.
- Nie. -odpowidział surowo.
- Prosze Cię, musze pogadać z Lukiem.-prosilam go żałosnym tonem.
- Mogłaś wcześniej.- powiedział.
-  Mogłam, ale byłam głupia. -odpowiedziałam mu.
Po tych słowach mi ustąpił.
Wybieglam szybko po schodach i weszłam do jego pokoju, bez pukania.

W pokoju siedział sam, siedząc na laptopie.
Jego wzrok powędrował na mnie.
Miał nieczytelny wyraz twarzy.
- Amy? Co tu do cholery robisz - zaczął krzyczeć.
Przestraszyłam  trochę.
-Przyszłam z tobą porozmawiać i Cię przeprosić. -odpowidziałam.
- A wiesz, że tego się nie da wybaczyć? -powiedział.
Chyba się zaraz rozrycze.
- Luke to był tylko pocałunek, nieświadomy, ja tego nie chciałam! -powiedziałam .
- Jesteś pewna, że tylko pocałunek?- spytał.
-Tak- powiedziałam.
- A ja nie jestem pewny, niby nie poszłaś z nim potem do toalety?- znowu zaczął krzyczeć.
Skąd on to wstrząsnął.
- NIE SPAŁAM  Z ŻADNYM OBCYM FACETEM LUKE! ZA KOGO TY MNIE MASZ?- teraz mi puściły nerwy.
- Nie wierzę Ci.-powiedział.
- Dlaczego? Po za tym ja ci wybaczylam, że byłeś z inną laska! -oznajmiłam mu.
- Ale wtedy nie byłaś nikim ważnym!- wykrzyczał.
Łzy automatycznie napływały mi do oczu.
- Nie to chciałem powiedzieć- powiedział juz uspokojony.
- Właśnie to chciałeś powiedzieć.-krzyknęłam.
Nagle w jego oczach pojawiła się złość.
Podszedł do mnie złapał mnie za nadgarstki i powiedział:

- Lepiej wyjdź, za nim się pozabijamy.
-powiedział się patrząc na moje usta.
W tym momencie się go bałam.
Wybiegłam z tego cholernego domu.
Chyba to koniec, nie ma mnie i Luka już.
Nie ma nas.
I wtedy rozryczałam się do reszty.

------
Miłego dnia!
Czy tylko ja czuję, że rok 2016 tez będzie pełen dram? Cri
Czytasz=Komentujesz.
Ale zimno nie?

Kik. L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz