56.

166 16 1
                                    

Po ostatniej sytuacji z Lukiem minął prawie tydzień.
Przez ten czas się nie widzieliśmy.

Jestem strasznie podekscytowana,bo jutro szykuję się wielki dzień.
Ślub Caluma i Seleny.

W sumie czeka mnie tylko wizyta u fryzjera.
Chciałam zrobić sobie przedłużane paznokcie,ale w ciąży nie można.
Bo to szkodzi.

Jako świadkowa musiałam być u Seleny z samego rana.
Dziwne,że wciąż nie wiem kto bedzie5 świadkiem.

Umówiłam się z Niallem o 15,bo chciał kupić nowy graniur.
Oczywiście musi robić to na ostanią chwilę.

Siedziałam sobie w salonie i przeglądałam media społecznościowe.
Była dopiero dziewiąta,więc miałam dużo czasu.

Postanowiłam iść na spacer.
Nudzi mnie już siedzenie w domu.
A w ciąży muszę sobie na prawdę dużo odmawiać,ale warto.

Założyłam krótkie czarne spodenki i luźną białą bluzkę.
Zastanawiałam się czy nie kupić sobie psa.
Wtedy miałabym więcej okazji chodzić na spacery.

Szłam rozmyślając o tym jaką rasę psa mogłabym kupić.
A potem pomyślałam,że adopcja byłaby lepsza.

Nagle zauważyłam idącego na wprost mnie Luka.
Spanikowałam i chciałam już sie gdzieś chować.
A on po prostu koło mnie przeszedł mówiąc "cześć".
Chyba był przygnębiony.

Chciałam się go spytać co się dzieję.
Lecz przypomniałam sobie,że kiedy ja cierpiałam miał mnie gdzieś.

Ale ja nie jestem taka jak on.
Odwróciłam się,ale nie było go już w zasięgu mojego wzoroku.
No,cóż.

Skierowałam się do parku i usiadłam patrząc jak rodzice bawią się ze swoimi pociechami.
Na ten widok usmiechnęłam się.

Nagle usłyszałam płacz.
Spojrzałam na przeciwko siebie.
Byłam zdziwona widokiem Seleny.

Natychmiast do niej podeszłam.
- Boże kochanie co się stało? - zapytałam.
Przez to,że płakała nie mogła wykrztusić z siebie ani jednego słowa.

Postanowiłam poczekać aż sie trochę uspokoi.

- Amy sama nie wiem,tak bardzo boję się jutrzejszego dnia. Boję się tego,że coś kiedyś pójdzie nie tak. Jestem przerażona przyszłością. - powiedziała.
- Jeju skarbie,nie myśl o tym. Żyj chwilą. Nie można się zamartiwać. Co będzie to będzie,a ty sobie ze wszystkim poradzisz. - przytuliłam ją.
- Dziękuję. - odpowiedziała i się we mnie wtuliła.
- Nie dziękuj. Wracaj do domu i dokończ swoje przygotowania na jutro. Zobaczymy się z samego rana. - powiedziałam.
- Dobrze. - wytarła łzy i pożegnała się ze mną.

Dobrze ją rozumiem.
Też cholernie boję się przyszłości.
Po tym jak Selena poszła też odrazu się zwinęłam.

Idąc powolnym krokiem zobaczyłam Luka siedzącego na krawężniku.
Chciałam go po prostu ominąć,ale coś mi nie dało.

To było silniejsze ode mnie.
Usiadłam koło niego.
- Co się dzieję? - zapytałam.
On spojrzał na mnie zdziwiony,że tu jestem.
- Ja Cię tak bardzo kocham,Amy.- powiedział.
Wstałam wkurzona.
- Czemu ty mi to ciągle robisz? Czemu ciągle grasz na moich uczuciach? Co ja Ci takiego zrobiłam? - krzyczałam.

Nie mogłam już wytrzymać jego widoku.
Zaczęłam biec.
Nie pobiegł za mną.

Miałam już dość jego dupkowatego charakteru.
Weszłam do mieszkania i wzięłam twarz zimną wodą.
Nie mogę się tak stresować to źle wpływa na moje dzieci.

Musiałam się uspokoić za nim Niall przyjdzie.
Nie chciałam,żeby zobaczył,że coś jest nie tak.
Muszę w końcu spróbować się w nim zakochać.
On na to zasługuje.

Kik. L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz