45

885 61 18
                                    

Stał Niall.
- Boże Niall, uważaj!- powiedziałam.
- To ty powinnaś uważać kochanie.-zaśmiał się.
Wypięłam mu język.
- Już skończyłaś zakupy?- spytał.
- Jeszcze nie, ale Selena chce, żebym do niej przyjechała, więc skończę kiedy indziej.- odpowiedziałam.
- Rozumiem.- powiedział.
- Jedziesz ze mną?- zapytałam.
- Chętnie bym pojechał, ale muszę coś załatwić.-spojrzał na mnie.
-Rozumiem.- uśmiechnąłam się.

Ruszyliśmy do kasy, trochę to zajmie, bo mam cały wózek zakupów.
Pani zaczęła kasować zakupy.
Niall był wpatrzony w telefon.
A ja nuciłam piosenkę pakując zakupy.

- Może pani zawołałać kogoś do drugiej kasy?- usłyszałam czyjś głos.
Gwałtownie spojrzałam w górę.
Popatrzyłam na mężczyznę i po kilku sekundach dotarło domnie, że to Luke.

Chyba początkowo mnie nie zauważył.
Nawet nie mam pojęcia jak.
Potem spojrzał na mnie, i wpatrywaliśmy się na siebie jak idioci.

Po minucie ogarnęłam, że trzyma za rękę tą samą dziewczynę,z którą był wtedy w hotelu.
W dodatku dziewczyna wyraźnie jest w ciąży.

Poczułam jedynie gniew.
Akurat Pani skończyła kasować zakupy.
Zapłaciłam za zakupy.
Niall wyrwał się od telefonu i chyba ogarnął sytuacje.

Wziął zakupy w jedna rękę, a drugą objął mnie w pasie a ja go.
Luke tylko głupkowato się patrzył.
Dlaczego musiał być tu w tym samym czasie, gdzie ja?

Widzę, że rodzinę już zakłada.
I dobrze, nie potrzebuje go w roli tatusia dla moich dzieci.
Kiedy dotarliśmy na parking, Niall rzucił mi pytajcie spojrzenie.
- Nie wiem, co tam robił Luke, zresztą to nie ważne- cmoknęłam go w usta.
- Mam nadzieje.- zaczął mnie całować.
Po chwili usłyszałam kaszlnięcie.
Oderwaliśmy się od siebie.
Spojrzeliśmy jednoczenie, stał tam Luke.
- Stoicie koło drzwi mojego samochodu, przez co moja narzeczona nie może wejść do niego.- powiedział surowo.

Ja tylko spojrzałam na niego z pogardą, i że wszystkimi złymi emocjami.
Stwierdziłam, że nie zaszczyce go moim uśmiechem.
Ja i mój chłopak poprostu wsiadliśmy do samochodu i odjechaliśmy.
- Chcesz, żeby z tobą zostać? Mogę wszystkie inne plany odwołać.- złapał mnie za rękę.
- Nie, przecież nic się nie stało- powiedziałam.
- Ok, to zawiozę Cię do Seleny.-pocałował moją rękę.

Uśmiechnąłam się na ten gest.
Resztę drogi patrzyłam w okno, rozmyślając nad wszystkim.
Ostatnio często to robię.
Po 20 minutach byliśmy na miejscu.
Powiedziałam mojemu towarzy
stwi zwykłe pa i porostu wysiadłam.
Z trudem weszłam na schody przed domem Seleny, ostatnio kupili nowy z Calumem, był taki wielki, że można by go nazwać willą.

Zadzwoniłam do drzwi.
Po minucie otworzyła mi Selena.
Uśmiechnąłam się do niej.
- Hej, jak tam?- zapytała nerwowo.
- A dobrze, a tam?- powiedziałam wchodząc do środka.
- To dobrze, napijesz się czegoś?- popatrzyła na mnie.
- Wiesz, że normalnie mogłaś mi napisać, że Luke jest w tym centrum?- oznajmiłam jej.
- Bałam się. -odpowiedziałam.
- Czego? Dobrze wiesz, że nic do niego nie czuje.- skłamałam.
Selena nie zdąrzyła odpowiedzieć, ponieważ usłyszełyśmy dzwonek do drzwi.
- Pójdę otworzyć.- powiedziała.
- Dobrze.- odpowiedziałam.

---
Przepraszam za błędy.
Mogę liczyć na gwiazdkę i komentarz?
Kto pisał teraz egzaminy? Jak wam poszło?

Kik. L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz