- Że jeszcze będziecie musieli się z nim pomęczyć,tak to były jego ostanie słowa przedtym jak zemdlał na widok igły-powiedział tak zwyczajnie lekarz.
Chyba zaraz zemdleje.
- Ma tylko połamane żebra.-dodał lekarz.
Tylko? No ja nie wiem czy ja mam zabić Lekarza czy Caluma?
Zabije ich obu.Selena zaczęła się histerycznie- śmiać.
Ja stałam jak wryta, taka poważna sytuacja, a nawet lekarz sobie żartuje.
W pewnym momencie zaczęłam się śmiać jak opętana.
To chyba z nerwów.Przypomniałam sobie, że Luke mnie nadal obejmuje.
Chwileczkę, on ma dziewczynę, niech ją obejmuje, przytula i te różne rzeczy.
I jeszcze mogliby nas zobaczyć papsy, to w ogóle byłby koniec świata.
Wzięłam się od niego odsunęłam.Próbował ponownie mnie objąć.
- Przestań-powieziałam do niego zirytowna.
-Czemu? -spytał zdziwiony.
Co za debil.
- Czemu? Po pierwsze masz dziewczynę, po drugie nie jesteśmy razem, po trzecie bo tak, po czwarte weź się odwal!- powiedziałam najszybciej jak mogłam.
On spojrzał na mnie jak na psychiczne chorą.
- To nie miejsca na kłótnie-powiedziała Selena, miała czerwone oczy od płaczu.
- Tak, masz rację, przepraszam Cię.-powiedziałam. -podeszłam i ja przytuliłam.
- W takim razie chodźmy porozmawiać na zewnątrz.-powiedział Luke.
- Nie chce z tobą rozmawiać- powiedziałam.
W tym momencie Luke uniósł mnie i zaczął iść w stronę wyjścia.
Zaczęłam piszczeć.Jesteśmy w szpitalu i zachowujemy się jak pięcio latkowie,super.
Kiedy wyszliśmy odstawił mnie ziemię.
- Kiedyś Cię zabije- powiedziałam.
- Też Cię kocham -odpowiedział.
Poczułam ścisk w sercu.
- Czego chcesz?-zapytałam.
- Nic, porostu z tobą porozmawiać o byle czym, żeby tylko z tobą chwilkę pobyć. -powiedział.
- Za bardzo mnie zraniłeś, nie chce z tobą nawet rozmawiać. -powiedziałam.
- To ty mnie zostawiłaś! -powiedział z bulwersem.
- Słucham? To ty mnie zdradziłeś!-odpowiedziałam.
- Nie zdradziłem Cię Amy, chciałem poprostu uporządkować sprawy, dlatego wtedy nie zaprzeczyłem i dałem Ci odejść.- powiedział.
- Tak i nagle po 6 miesiącach mi to mówisz?-powiedziałam wkurzona.
- Tak - powiedział objętym głosem.
- Nie mogłeś mi tego odrazu powiedzieć?-powiedziałam łagodnym głosem,jakbym miała się na niego zaraz rzucić i mówić,żebyśmy razem znowu byli.- Nie.- powiedział lekkim głosem i z jakąś nadzieja.
- Nie wierzę Ci! Nie wierzę, w ani jedno twoje słowo, wiec sobie daruj. -powiedziałam stanowczo.
- A pieprz się Amy! Zachowujesz się jak księżniczka! Idź do Nialla i dalej zachowuj się jak dziwka- zaczął krzyczeć.
Łzy napływały mi do oczu.
Jakim prawem tak do mnie mówi.
Nie odezwę się do tego dupka nigdy więcej.Nie chciałam na niego już patrzeć, więc poprostu odwróciłam się od niego i weszłam do środka szpitala.
Luke potem w nim się nie pojawił, przynajmniej kiedy ja tam byłam.
Calum wyszedł ze szpitala po tygodniu.
Niech się cieszy, że go nie zabiłam...
Kilka dni później.
Byłam w studiu nagraniowym, musiałam dopiąć każdego szczegóły związanego z płytą.
W przerwie postanowiłam wejść na kilka.Hhorann: Cześć Amy.
LuvyaA: O hej Niall.
Hhorann: Co robisz?
LuvyaA: Jem lunch, a ty?
Hhorann: Myślę.
LuvyaA: Nadczym?
Hhorann: Bo za kilka dni jest gala...
LuvyaA: No tak, faktycznie jest.
Hhorann: Nie chciałabyś,ze mną na nią iść?
LuvyaA: A co z chłopakami?
Hhorann: Oni też biorą kogoś do towarzystwa.
LuvyaA: W sumie czemu nie.
Hhorann: Świetnie, to jesteśmy umówieni?
LuvyaA: Tak ;);)
Nie wiem czemu się zgodziłam, czuje, ze będzie drama.
Ostatnio wyciekły do netu moje zdjęcia z Lukiem.
Papsy, papsy wszędzie.
A teraz pojawię się na gali z Niallem..
Czuje, ze ta gala będzie ciekawa.-----
Witam misie:*
Jakie samopoczucie?
25 kom = next rozdział.
Chciałam przez chwile zabić Caluma, ale no nie umiałam.
Im sorry za błędy i czas :*
CZYTASZ
Kik. L.H
FanfictionZawsze gdy jestem sama, nie mogę przestać myśleć o tobie Wszystko czego chcę, wszystko czego potrzebuję, wszystko co widzę to tylko ja i ty