Dochodziłam już do mojego miejsca zatrudnienia, więc szybko się uspokoiłam i wytarłam łzy z policzków. Weszłam do środka. Była to mała kawiarenka, ładnie urządzona. Na wprost wejścia stał barek, przy którym stała dziewczyna. Na pierwszy rzut oka była w moim wieku. Ale ciężko było to stwierdzić przez tą tonę tapety na jej twarzy. Od razu można zauważyć, że to pusty plastik. Nie cierpie takich lasek. Uważają, że są lepsze od innych, boo... Jak one to mówią? " Mają wzięcie ". Tak na prawdę wszystkim tym facetom chodzi o jedno, a one myślą, że to wielka miłość. Na szczęście ja nie jestem jedną z nich.
Podeszłam do dziewczyny. Ona nawet nie oderwała wzroku od swojego iPhona. Po chwili jednak jak piskliwy głos przerwał ciszę, przeprawiając mnie o dreszcze.
- W czym mogę pomóc?
- Ja... Ja przyszłam tu do pracy. Mam być kelnerką. - powiedziałam lekko poddenerwowana.
- A, tak. Już wiem. Amber, co nie?
- Tak.
- Ja jestem Nina. Miło mi cię poznać. - powiedziała ze sztucznym uśmiechem na wytapetowanej mordzie.
- Mi również. Too... Co mam robić?
- Już mówię. Chodź za mną. - mówiąc to wygrzebała się zza lady i poszła w nieznanym mi kierunku.- tutaj zostaw swoje rzeczy i załóż uniform. Jak już to zrobisz przyjdź do mnie, powiem ci co dalej.
- Dobrze. - odpowiedziałam wyraźnie zmieszana.
Kiedy Barbie- Tak już wymyslilam dla niej ksywke- wyszła z pomieszczenia zaczełam się przebrać w uniform. Była to biała koszula i czarna spódnica do połowy uda.
Niezbyt dobrze się w tym czułam, ale cóż...
Poszłam do Barbie. Wytłumaczyła mi co mam robić. Powiedziała mi też, że otrzymane napiwki mogę zatrzymać dla siebie. Bardzo się ucieszyłam, a ona tylko usmiechnela się do mnie z litoscia po czym spowrotem wlepiła wzrok w swojego iPhona.
CZYTASZ
Żywe Sny
HorrorStrach. Strach o siebie? Nie, o bliskich. Co się może stać? Wszystko. Przecież to tylko sny. Jesteś pewien? A powinienem wątpić? Zdecydowanie. Dlaczego? Bo to nie są zwykłe sny. Jak to? Nie zauwazyłeś? Nie. One żyją. Co? Te sny ŻYJĄ...