#18

115 13 3
                                    

Stoję w tłumie obok mojego grobu. Nikt mnie nie widzi, choć ja widzę wszystkich. Przygladam się każdemu po kolei. Nie znam ani jednej z tych osób. Blasze pomiędzy nimi szukając diabła.

- No w końcu... - sycze pod nosem kierując się do niego.

Tym razem nie jest tak jak we śnie. Ni blagam go o litość tylko całkowicie się mu poddaje.

- Jestem Lucyfer, a ty?- powiedział niezwykle opanowanym głosem. Wygląda jak normalny człowiek. Jest bardzo przystojny. Ma czarne włosy, ciemną karnację, brązowe oczy, ksztaltny nos, pełne usta... Moglabym opowiadać o nim godzinami.

- Amber. Miło mi. - odpowiadam lekko się usmiechajac

- Już czas.

- Wiem. Jestem gotowa.

Złapał mnie za rękę i delikatnie pociągnął do siebie. Nasze twarze były bardzo blisko siebie. Nie przeszkadzało mi to. Mogłam dokładniej przyjrzeć się jego oczom. Były cudowne.

- Witaj na randce ze śmiercią - powiedziawszy to złączył nasze usta w długim namiętnym pocałunku.

Tak właśnie skończył się horror mojego życia.

KONIEC ( życia...?)

Żywe SnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz