#8

121 14 2
                                    

Leżałam na łóżku aż do pokoju weszła Olena wyrywając mnie z rozmyślań. Podeszła do mnie i usiadła na łóżku. Patrzyłyśmy sobie w oczy. Czy Olena płakała? Przezemnie? Boże. Czemu ja tak krzywdze najbliższych mi ludzi? Ale... Przecież ja nie chciałam... Nie mam wpływu na to co robią mi inni i na moją reakcje na to. Przecież nie robie tego specjalnie.

- Czemu one są białe? - Olena przerwała ciszę.
- Ale co? - nie wiedziałam o co jej chodzi
- No twoje włosy. Czemu są białe? - no tak przecież ja mam białe włosy. Kompletnie o tym zapomnialam.
- Sama nie wiem. Po prostu jak się obudziłam to już takie były. - nie chce jej mówić o tym śnie. Nie chcieli żeby się martwiła.
- A czy... Czy w jakimś twoim śnie miałas takie włosy? - spytała drrzącym głosem.

I co ja mam jej powiedzieć? Przecież nie powiem, że we śnie widziałam tą kobietę. Nie powiem, że to mogłam być ja. Ona się zalamie.

- N-nie. Nie widziałam. - skłamałam. Nienawidzę jej oklamywac, ale tym razem było to konieczne.
- Jesteś tego pewna? Amber to nie są żarty. Przecież ty dobrze wiesz, że twoje sny to tak jakby przepowiednie, że to wszystko się spełni.
- Przecież jakby było inaczej powiedziała bym ci.
- No dobrze powiedzmy, że ci wierzę. A teraz zejdź na dół. Na śniadanie.
- Dobrze zaraz przyjdę.

Olena wyszła z mojego pokoju, a ja skierowałam się w stronę szafy. Wzięłam jakąś starą bluzę i czarne, przetarte spodnie. Ubralam je i poszlam na śniadanie.

Gdy schodzilam po schodach usłyszałam pukanie do drzwi.

Żywe SnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz