Perspektywa Oleny
Amber nie ma już od 5 dni. Policja szuka jej dosłownie wszędzie. Jestem klebkiem nerwów. Irek kompletnie się załamał. Nie je. Nie pije. Nic. Kompletnie nic. Jak tam dalej pójdzie... Wykonczy się chłopak.
Mijają kolejne minuty, godziny... Poszukiwania policji nie dają żadnych efektów. Amber zapadła się pod ziemię. Jak kamień w wodę. Nie ma po niej śladu. Kto to zrobił? Policja podejrzewa seryjnego mordercę nazwanego mianem " przyjaciela ". Został tak nazwany po tym jak jedną z jego ofiar zdołała uciec. Opowiedziała, że najpierw był bardzo miły. Przenosił jedzenie, picie. Rozmawiał z nią. Próbował się zaprzyjaźnić. Jednak po kilku dniach zmienił się w bezwzględnego i agresywnego psychopatę. Robił liczne rany na ciele ofiary. Łamał kości, wyrywał włosy. Dopiero jak ofiara była już u kresu wytrzymałości i zaczęła błagać o śmierć ,by więcej nie cierpieć, łaskawie ją zabijał.
Sama myśl o tym, że Amber może właśnie przeżywać takie same potworne tortury sprawiała, że zaczynałam płakać...Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
Perspektywa Amber
I pożałowałam mojego pytania. Mój " przyjaciel " wyciągnął z kieszeni mały, ostry nóż. Powoli podszedł do mnie. Zacisnelam oczy. Czekałam na ból. Jednak zamiast niego usłyszałam jak ktoś wytwarza drzwi, a potem jak kilka osób wbiega di pomieszczenia. Otworzyłam oczy. Zobaczylam policjantów, którzy unieruchomili mojego oprawcę. Jeden z nich podszedł i uwolnił mnie. Powoli wstałam z łóżka i razem z policjantem poszlam do karetki, która czekała już na mnie przed budynkiem.
Perspektywa Oleny
Podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i ujrzałam... Amber! Rzucilam się na nią nie patrzac na policjanta, który z nią przyszedł. W tej chwili nie liczyło się nic. Tylko moja przyjaciółka. I to ,że wróciła do domu.
Perspektywa Irka
Po tych kilku dniach bez Amber został ze mnie wrak człowieka. Nie przypominał em siebie. Byłem wychudzony, przemeczony. Ale najważniejsze jest to, że Amber jest cała i zdrowa. Kiedy weszła do salonu, gdzie spędziłem ostatnie dni, gdy ją zobaczyłem uśmiech zagości na mojej twarzy. Byłem bardzo szczęśliwy. Podbieglem do niej. Mocno ją przytulilem. Nie mogłem się powstrzymać. Pocałowałem ją. Spodziewałem się, że mnie odepchnie, uderzy albo coś w tym stylu, ale nie. Ona odwzajemniała mój pocałunek. To była najpiękniejsza chwilą w moim życiu.
CZYTASZ
Żywe Sny
HorrorStrach. Strach o siebie? Nie, o bliskich. Co się może stać? Wszystko. Przecież to tylko sny. Jesteś pewien? A powinienem wątpić? Zdecydowanie. Dlaczego? Bo to nie są zwykłe sny. Jak to? Nie zauwazyłeś? Nie. One żyją. Co? Te sny ŻYJĄ...