#17

83 9 3
                                    

Mijają dni. Jeden po drugim. Jestem sama w tym wielkim domu. Codziennie zastanawiam się czy to już teraz, a może jutro nadejdzie ten dzień kiedy znów moja twarz zniekształci sie. Myśl o strychu przyprawa mnie o dreszcze.
Bez celu chodze po pokojach. Mijając lustra zamykam oczy. Nie chce widzieć swojego odbicia. Jednak nie dam rady zbyt długo tak robić. W końcu przyjdzie ten dzień. Będę musiała spojrzeć w lustro. Zobacze moją zniekształconą twarz. Mimowolnie pójde na strych. Ta ciemna postać odmówi mi pomocy. Zastanawia mnie jedno. Co stanie się dalej? Czy ja w końcu umrę, odejde z tego świata? Nie mam już dla kogo istnieć... Jestem sama na tym wielkim świecie.

Dwa dni później

I nadszedł ten dzień. Spojrzałam w lustro. Zobaczylam to czego najbardziej się bałam. Zdeformowana twarz.
Kieruje się na strych. Powoli stawiam stopy na stopniach. Ciszę panującą w domu zakłóca skrzywienie schodów. Serce bije mi coraz szybciej. Przez głowę przelatuje mi myśl. " Przecież przed tobą jeszcze całe życie "

- Brzmi przerażająco... - mowie sama di siebie, ledwo sluszalnie.

Doszlam do szczytu schodów. Teraz stoję twarzą w twarz z tą samą postacią.

- Pomóż... - szepcze z nadzieją, że może jednak mi pomoże.

- Już więcej ci nie pomoge. Już tak ci zostanie. Twoim przeznaczeniem jest umrzeć dziecko... Zrozum to w końcu. Przeznaczenia nie oszukasz.

Nie odezwałam się. Jakąś gula stanęła mi w gardle. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach, które są teraz śnieżno białe. Ej... Chwilunia. Czy te łzy są czerwone? Moja twarz nie dość , że nie przypomina mojej twarzy to jeszcze jest jakby zanuzona we krwi. Tak jak we śnie... Czyli jednak ta kobieta to ja. Moje przeznaczenie się spełnia. Już przed tym nie uciekne. To wszystko musi się wydarzyć.

Schodze ze strychu. Biegne w kierunku drzwi. Wylatuje na ulicę. Promienie słońca na chwilę mnie oślepiają. Stawiając nogę za nogą przemieszczam się wzdłuż ulicy aż zatrzymuje się na pustym polu. Drzewa są tu posadzone nienaturalnie równo. Stoję tyłem do drogi. Czekam na śmierć...

Żywe SnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz