Rozdział 16

817 57 4
                                    

-Dobra. W okolicy są tylko dwie siłownie. Pojedziemy do obydwóch i jej poszukamy. Chodźcie.-powiedział Ash.

Podjechaliśmy w końcu pod jedną z siłowni. Weszliśmy do środka i podeszliśmy do recepcji.

-Dzień dobry. My szukamy koleżanki. Możemy wejść?

-Tak oczywiście. Tylko proszę się pospieszyć bo za chwilę zamykamy.

-Dobrze, dziękujemy.

Wbiegliśmy po schodach na piętro i zaczęliśmy przeszukiwać wszystkie pomieszczenia. W żadnym jej nie było. Gy doszedłem na koniec jednego z korytarzy usłyszałem muzykę.

-Chłopaki! Chyba coś mam!-wrzasnąłem a oni po kilku sekundach byli obok mnie.

Otworzyliśmy drzwi. Na środku sali stał ring. Za nim ustawione były głośniki z których aktualnie leciała muzyka. Po lewo sali były sprzety takie jak bieżnia i rowerki. Usłyszałem uderzenia o worek. Odwróciłem się w tamtą stronę i zobaczyłem Daredevil. Była ubrana w sportowy top i szare dresy. Na dłoniach miała zawiązany specjalny materiał. Bez opamiętania uderzała w worek treningowy. Calum podszedł do niej otrożnie.

-Matylda.-powiedział spokojnie. Ona na to nie zareagowała.

-Matylda-powiedział już głośniej

-Matylda, kurwa no!-wrzasnął do niej. Ona zaczęła tylko mocniej uderzać w worek.

Podszedł do niej bliżej i dotknął jej razmienia. Nic. Dalej uderzała.

-Calum. Ona wpadła w furię.-powiedziałem

Podszedł do nie jeszcze bliżej i przytulił ją od tyłu. Na chwilę zastygła. Nagle zrobiło się cicho bo muzyka już dawno się skończyła.

-Mat. Chodź. Zawieziemy cię do domu. Zaraz zamykają.

-Nigdzie mnie nie zawieziecie. I wiem że zamykają, ale ja mam swoje klucze.-znowu zaczęła mocno uderzać w worek.

-Od kiedy tutaj jesteś?

-Przyszłam tutaj po tym jak zabili moją matkę. -powiedziała dalej mocno uderzając w worek.

-Chodź. Idziemy do domu.

-Powiedziałam że nigdzie nie idę!

Znowu wpadła w furię. Calum mocniej ją objął w pasie w odciągnął do tyłu.

-Zostaw mnie!

-Nie.

-Zostaw mnie!

-Powiedziałem, że pójdziesz teraz z nami do domu.

-A ja powiedziałam że z wami nigdzie kurwa nie idę!-robiła się coraz bardziej wściekła.

Wyrwała się i znowu podeszła do worka. Calum był nieugięty tak samo jak ona. Podszedł do niej i złapał ją za nadgarstki przytulając od tyłu.

-Puść mnie kurwa!

-Nigdzie cię nie puszczę. I nie bluźnij.

-Zostaw!-wrzasnęła i coś w niej pękło.

Matylda's pov

-Zostaw! -wrzasnęłam.

Już nie miałam siły. Na nic nie miałam siły. Nie wyszłam stąd odkąd tu przyjechałam. Coś we mnie pękło i zaczęłam płakać.

-Calum. Możesz mnie już puścić.- puścił mnie-to ja pójdę po torbę.

Poszłam po torbę do szatni. Włożyłam do torby bluzkę a na siebie założyłam tylko bluzę. Zmieniłam jeszcze buty i wyszłam z szatni. Gdy szłam już korytarzem w stronę chłopców poczułam jak kręci mi się w głowie i mam mroczki. Podparłam się ściany i mocno zacisnęłam oczy.

-Nic ci nie jest?-podszedł do mnie Ashton.

-Nie. Jest okej.

Odepchnęłam się od ściany. Zrobiłam krok do przodu i potem była tylko ciemność.

Ashton's pov

-Nic ci nie jest?-podszedłem do Mat

-Nie. Jest okej.

Odepchnęła się od ściany. Zrobiła krok do przodu i zaczęła upadać. Złapałem ją i położyłem na ziemi.

-Matylda?! Halo?! Calum dzwoń po karetkę!

Michael's pov

Siedzimy w tym szpitalu już dobre kilka godzin. Wszyscy siedzimy zniecierpliwieni. Jakie te krzesełka nie wygodne! Gdy usłyszałem otwieranie drzwi od razu wstałem.

-Panie doktorze co z nią?

-Jej organizm jest wycieńczony. Jest również odwodniona i wygłodzona. To normalne, że tak zareagował, ale nie powinno dojść do takiego stanu.

-Możemy do niej wejść?

-Tak ale nie na długo.

-Dziękujemy.

Otworzyłem drzwi i wszedłem tam jako pierwszy. Podszedłem do łóżka i się przestraszyłem. Była blada jak ściana.

Matylda's pov

Zaczęłam słyszeć pikanie. Było tak denerwujące że zaraz to rozwalę. Powoli zaczęłam otwierać oczy ale jaskrawe światło mnie oślepiło. Przetarłam twarz ręką.

-Matylda?! Poczekaj! Biegnę po lekarza! -wrzasnął Mike

-Matko jak my się martwiliśmy. Nigdy więcej tak nie rób.-powiedział podchodząc do mnie Calum.

-Jak się tu znalazłam?-spytałam czując wielki ból w gardle

-Nic nie pamiętasz?

-Nie. Pamiętam, że szłam już do was korytarzem i nagle zrobiło mi się słabo więc podparłam się ściany. Potem zrobiłam krok do przodu i dalej nic.

-Czyli wszystko pamiętasz.-uśmiechnął się Cal.

--------------------------------------------------------------

Hej Hej Hej!

 Po pierwsze chciałam przeprosić za to że tak długo nie było rozdziału ale po pierwsze nie miałam weny. Po drugie miałam ferie które właśnie mi się kończą i nie miałam jak dodać, bo wyjechałam na praktycznie 2 tygodnie. 

Mam nadzieję że rozdział się wam spodobał. :D

✏Daredevil / 5SOSWhere stories live. Discover now