Rozdział 1

1.7K 86 3
                                    

Powoli otwieram oczy i wyłączam budzik. Pierwszy dzień szkoły po powrocie do Sydney. Jej.
Podchodzę do szafy i wyjmuję z niej czarne rurki z dziurami na kolanach i za dużą ( bo męską) koszulkę The Offspring. Idę do łazienki, ubieram się , myję zęby i rozczesuje włosy które zostawiam rozpuszczone. Tak, nie maluję się. Dlaczego? Po pierwsze- nienawidzę mieć czegokolwiek na twarzy....
no może oprócz farby do twarzy, żeby zamienić się na przykład w batmana.... Po drugie-od 14 roku życia nic nie wyskoczyło mi na twarzy. Po trzecie - uważam, że ładniej mi bez makijażu i też mam za długie rzęsy żeby je malować tuszem do rzęs. A po czwarte - nawet nie umiem się malować.

Zeszłam na dół  zastałam tam tylko kanapki leżące na blacie. Mama pewnie jest już w pracy. Wzięłam mój czarny plecak firmy Vans, założyłam czarno-białe air max'y i wychodząc z domu zabrałam jeszcze mój środek transportu - longboard'a.

********

Wchodząc do szkoły wszystkie oczy skierowały się na mnie. Jakoś specjalnie to ja się tym nie przejęłam... Poszłam do sekretariatu i od razu bez pukania do niego weszłam.

-Dzień dobry. Nazywam się Matylda Daredevil i miałam się tutaj zgłosić po plan lekcji.

-Ah tak. Witamy w nowej szkole. To jest twój plan lekcji i kluczyk do szafki. Książki masz w szafce.

-Dobrze. Dziękuję.

Wyszłam i od razu skierowałam się od szafki. Po drodze zorientowałam się, że jest już po dzwonku. Jako pierwszą mam matme. Świetnie. >czujcie ten sarkazm< Chowam do szafki moją deske, biorę podręczniki i idę do sali 237. Idąc do sali patrzę się na moje buty.  Nagle na kogoś wpadam i po chwili leż już na ziemi. Od razu się podnoszę i patrzę na osobę, z którą się zderzyłam.

-Michael? -pytam z niedowierzaniem.

-Matylda?

Od razu się na siebie rzucamy i zamykamy w przytulasie. Po chwili się od siebie odsuwamy nadal uśmiechając. Matko, ile ja go nie widziałam.

-Mat, co ty tutaj robisz? W ogóle, jak to się stało, że jesteś w Sydney?

-No jak to co? Od dzisiaj chodzę do tej budy. A jestem w Sydney, bo znowu zamieszkałam tu na stałe.|

-Wow.- powiedział

-No co?- pytam się nie wiedząc o co mu może chodzić.

-No to. Niezły strój. U nas w Sydney nie spotkałem jeszcze żadnej dziewczyny która by nie ubrała bluzki z dekoltem i spódniczki która ledwo co jej dupe zakrywa.

-No cóż. To teraz już jest ta jedyna w Sydney.

-Co teraz masz?

-Matme...

-Widzę, ż nadal ne lubisz tego przedmiotu.-powiedział Clifford z rozbawieniem

-Proszę cię. Polubić naukę stworzoną przez szatana?

-Ah... Dobra chodź bo mamy razem maize a i tak już się spóźniliśmy...

Po chwili drogi otworzyliśmy drzwi do sali. Michael skorzystał z okazji i niepostrzeżenie dotarł od swojej ławki. Podeszłam do biurka przy, którym siedział facet po 40-stce.

-Dzień dobry, nazywam się Matylda Daredevil i jestem nową uczennicą.

-Ah tak. Witaj w nowej szkole. Proszę, usiądź.

Usiadłam przed Clifford'em, bo z nim siedział chłopak wyglądający jak azjata.
Po chyba połowie lekcji, na której próbowałam zasnąć, ktoś mnie szturchnął.Odwróciłam się i zauważyłam uśmiechających się chłopaków.

✏Daredevil / 5SOSWhere stories live. Discover now