Część 2 - 5

427 29 3
                                    

CALUM

Siedziałem na krześle barowym w kuchni słuchając piosenki która leci w radiu stukajac opuszkami palców o blat. Czekałam aż Luke przywiezie jakieś jedzenie bo naprawdę zgłodniałem. Od rana wiedziałem, że nie ma jedzenia w lodówce ale nie chciało mi się jechać do sklepu.

Kiedy siedziałem usłyszałem walenie do drzwi. Pomyślałem, że to Luke i potrzebuje pomocy bo nie może otworzyć drzwi.

Wstałem z krzesełka i ślimaczym krokiem podeszłem do drzwi otworzyłem i pomyliłem się. To nie był Luke tylko jakiś gościu w kominiarce który szybko obrócił mnie tyłem do niego i dostałem czymś w tył głowy.

Dalej nie pamiętam nic
Tylko ciemność.

SKY

Siedziałam razem z An na łóżku oglądając "Gwiazd naszych wina" piękny film i bardzo wzruszający. Był tak bardzo interesujący, że przyjaciółka zasnęła dziesięć minut po rozpoczęciu filmu przez to byłam zmuszona oglądać sama.

Dochodziła już 15 a Luke'a jeszcze nie ma. Zaczęłam się martwić ale nie ma go tylko godzinę prawda ? Bo to tylko godzina ?

W celu sprawdzenia czy Luke żyje chciałam do niego zadzwonić niestety telefon leżał na biurku z drugiej strony pokoju. Leniwym ruchem wstałam z łóżka i podreptałam do biurka. Wzięłam telefon do ręki i już chciałam dzwonić kiedy usłyszałam walenie do drzwi. Wzdrygnełam się na ten dźwięk i pomyślałam, że to Luke.

Otworzyłam drzwi do mojego pokoju kiedy usłyszałam huk tak jakby coś spadło. Wystraszyłam się i szybko zbiegłam po schodach na dół.

To co zobaczyłam na dole przeraziło mnie . Calum leżący na podłodze a wokół jego głowy dość duża plama krwi. Chciałam do niego podejść i mu pomóc kiedy ktoś pociągnął mnie do tyłu zakrył usta jakąś szmatką która dziwnie śmierdziała. Chciałam się wyrwać lecz w ułamku sekundy zrobiłam się bardzo słaba. Byłam jak z waty.

I już nie pamiętałam nic.

MIKE ( odrazu piszę, że perspektywa Mike jest chwile napadem)

Razem z Ashtonem po małej kłótni z dziewczynami stwierdziliśmy, że pójdziemy na siłownię. Spakowałem wszystkie potrzebne rzeczy i zachaczyłem o pokój dziewczyn. Zauważyłem, że An spała a Sky uparcie oglądała film i nie zwróciła uwagi na mnie. No cóż. Zamknąłem drzwi od ich pokoju i zeszłem na dół zobaczyłem, że Cal siedzi przy blacie i słucha radia. Luke pojechał do sklepu wiec wszystko w jak najlepszym w porządku.

Ashton siedział już w samochodzie a ja ruszyłem w jego stronę. Rozglądnąłem się po okolicy i zauważyłem dziwny czarny duży samochód. Mało mnie to obchodziło wiec poszedłem dalej.

Jeszcze nie wiedziałem jaki błąd popełniłem olewając ten samochód.

ASHTON

Siedziałem w samochodzie od dobrych 10 minut czekając na przyjaciela. Patrzyłem się tylko w jeden punkt a mianowicie w czarny samochód. Wyglądał podejrzanie , obserwowałem go ale nic nadzwyczajnego się nie stało.

Zlałem to i był to błąd.

LUKE

Byłem w sklepie od jakieś godziny i szukając czegoś żeby zapełnić lodówkę. Od rana miałem złe przeczucia co do dzisiejszego dnia ale myślałem, że to tylko głupie urojenia.

Wracając ze sklepu minąłem na drodze czarny podejrzany samochód który jechał bardzo szybko i mało co we mnie nie wjechał. Nie wiem ale coś podpowiadało mi żebym szybciej pojechał do domu. Też tak zrobiłem w przeciągu pięciu minut byłem w domu.

Wystraszyłem się kiedy zobaczyłem otwarte drzwi i czerwoną ciecz spływającą po schodach. Szybko zamknąłem samochód i wbiegłem do domu.

Calum leżał nieprzytomny na podłodze wokół niego było dużo krwi. Nie myśląc dłużej zadzwoniłem po pogotowie. Zanim pogotowie przyjdzie pobiegłem sprawdzic resztę domu.

Wbiegałem do każdego pomieszczenia po kolei nigdzie nie było chłopaków ale znalazłem kartkę na której było napisane, że są na siłowni. Wleciałem do pokoju dziewczyn i zobaczyłem leżąca na łóżku An szybko do niej podeszłem zobaczyć co z nią. Spała ale pod moim dotykiem szybko się obudziła.

- Co się stało Luke ? I gdzie jest Sky? - zaczęła zadawać pytania przecierajac przy tym twarz dłońmi.

- Ktoś napadł na nasz dom. Caluma zabrali do szpitala bo leżał na dole cały we krwi. Mike i Ash są na siłowni ale nie wiem gdzie jest Sky ! - powiedziałem na jednym wdechu i poczułem łzy pod powiekami.

An z prędkością światła wstała z łóżka i zbiegła na dół a ja zaraz za nią.

An przeszukiwuje kuchnie a ja dzwonie do chłopakow którzy mają wyłączony telefon jak zwykle !

- Luke patrz jakaś kartka - An wskazała palcem , szybko podeszłem do miejsca leżenia kartki i wziąłem ją do ręki.

Macie tydzień na skąbinowanie miliona dolarów inaczej wasza przyjaciółka a zarazem księżniczka zginie a wy będziecie na to patrzeć.
Zadzwońcie do jej brata będzie wiedział o co chodzi.

Ktoś podpisał się odwróconą literką P.

Szybko wystukałem numer brata Sky w telefonie i przyłożyłem telefon do ucha.

- Halo ? - mruknął zaspanym głosem. Zapomniałem, że tam jest inna strefa czasowa.

- To ja Luke.

- coś się stało ? - spytał zaniepokojony

- porwali Sky

- jutro będę.



Z Kik'a Wzięte| L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz