Kurde coś jest ze mną nie tak ! Przeciągam juz jak mogę tą akcje bo nie mam pomysłów a wiem, że muszę coś dla was napisać juz nie wiem co robić jeszcze dziewięć rozdziałów a ja mam pomysł może na dwa ? Postaram się znowu wpaść w rytm pisania i będzie lepiej.
LUKE
Wyszliśmy z aut kierując się za Marcelem. Rozglądałem się po okolicy. Pełno ochrony, snajperów, kamer i innych gównien. Kiedy byliśmy pod bramą Marcel przyłożył jakąś kartę do czytnika czy coś takiego i potężne drzwi otworzyły się okazując długi korytarz. Dwóch gości podeszło do nas oznajmiajac, że zaprowadza nas do Sky.
***
Weszliśmy do biura szefa i ujrzałem Sky siedząca po jego lewej stronie. Boże ona wygląda okropnie. Pełno ran ciętych , tłuste włosy i rozmazany makijaż od płaczu.- Gdzie kasa ? - zapytał zniecierpliwiony szefuncio.
- O tak też cie miło widzieć Ben jak u mnie a wporządku u ciebie chyba to samo - powiedział sarkastycznie Marcel.
- Nie pierdol tylko dawaj kasę.
- Najpierw daj nam Sky i dostaniesz kasę frajerze.
- Trzymaj i tak ta suka do niczego się nie nadaje. - powiedział Ben i popchnął w moją stronę blondynke. Złapałem ja i wziąłem na ręce w stylu panny młodej a ta przytulila się do mnie.
- Powiesz na nią jeszcze raz suka a ta siedziba pójdzie z dymem. - warknął Marcel rzucając worek pieniędzy pod nogi Bena.
- I tak wiem, że tego nie zrobisz a teraz wypierdalać mi stąd - krzyknął pokazując ręką na drzwi a my jak posłuszne pieski stamtąd wyszliśmy.
***
Pojechaliśmy z nią do szpitala innego wyjścia nie było. Rany były za głębokie i straciła sporo krwi.Lekarz powiedział, że jeszcze dzisiaj ją wypuszczą. Narazie jest na sali zabiegowej gdzie jest transfuzja krwi i zszywają jej rany.
Jak można coś takiego zrobić dziewczynie? Tak z zimną krwią bez żadnych zahamowań. Nie rozumiem tego i nie zrozumiem. Jestem wokalistą w zespole a czuje się jak w jakimś pieprzonym kriminale.
Patrzyłem się na drzwi które prowadzą do gabinetu zabiegowego w którym Sky siedzi już ponad godzinę kiedy klamka opadła w dół a z nich wyszła dziewczyna i lekarz.
- Pannę Sky wypuszczamy do domu dzisiaj tu ma pan spis leków jakie ma pani zażywać i masz odpoczywać Sky - powiedział doktorek i zaraz potem dał mi kartkę z dokładną rozpiską.
- Możemy iść już do domu ? Jestem głodna - mruknęła Sky i poszła w kierunku wyjścia - Czy ty kiedyś nie byłaś głodna - zaśmiałem się - A nie jesteś zmęczona ? - spytałem a ona pokręciła przecząco głową. Wróciła moja Sky.
Tak wiem krótki możecie zabić elo.
CZYTASZ
Z Kik'a Wzięte| L.H.
FanfictionŚmieszna, wzruszająca i nietypowa historia o tym jak jedna aplikacja może zmienić nasze życie. Mój wytwór wyobraźni , podobieństwo z innym opowiadaniem przypadkowa. #589 miejsce w rankingu fanfiction - 07.03.2016