Część 2 - 6

378 24 5
                                    

Ta chwila kiedy twoje opowiadanie miało być śmieszne a staje się fandramą i dalej musisz w to brnąć 🔫
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆

MARCEL - brat Sky

Spałem sobie smacznie na miękkim łóżku i śniłem o miasteczku żelek kiedy zaczął dzwonić telefon. Na początku to zlałem i przewróciłem się na drugi bok. Telefon cały czas dzwonił wiec leniwym ruchem zacząłem wyszukiwać go ręką pod poduszką. Znaleziwszy iPhona odebrałem połączenie.

- Halo ? - spytałem śpiącym głosem.

- Porwali Sky - oznajmił podajrze Luke.

- Jutro będę.

Szybko zerwałem się z łóżka ubrałem pierwsze lepsze ubrania, zgarnąłem telefon , portfel, kluczyki do samochodu i zbiegłem na dół do sypialni rodziców powiadomić ich o zaistniałej sytuacji.

- Mamo tato wstańcie - krzyknąłem tak żeby nie obudzić moich sióstr.

- Synku czemu nie spisz ? Jest szósta rano. - mama przeciągneła się i wstała do pozycji siedzącej.

- Porwali Sky mamo.

Powiedziałem, ojciec wstał z łóżka i bez słowa wybrał do kogoś numer telefonu, mama zaczęła przeraźliwie płakać co chwile otwierała i zamykała usta jakby chciała coś powiedzieć.

- Marcel jedź tam my z ojcem nie możemy wyjechać pomóż jej zrób wszystko żeby ją znaleźć. Zapłacimy wszelką cenę żeby ją odzyskać. Uważaj nie siebie. - wychlipiała wstała z łóżka przytuliła mnie i dała całusa w czoło. Podeszłem do łóżka moich siostrzyczek i złożyłem im całusa w czoło a ojca usciskałem po męsku.

Pobiegłem szybko do samochodu na początku nie chciał się odpalić zły uderzyłem ręką w kierownicę i ruszył. Na liczniku 140 min/h jechałem uratować moją Sky.


Z Kik'a Wzięte| L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz