Życzcie mi powrotu do zdrowia.
Bo...bo się rozchorowałam ;-;
Dzisiaj krótki, może później jeszcze coś dodam xx
*********************>LUKE<
- Możecie przestać się obrażać ? - mrukneła Sky przytulając się do mojego boku.
- Nie ! Nie możemy. Tak jest po każdym koncercie - Mike zaczął śmiesznie wymachiwać rękami.
-Ale musicie przyznać, że jest śmiesznie - zarechotała An.
- Nie An nie jest - burknął Ash który do tej pory ( czyli dwa dni po koncercie) nie może pozbyć się brokatu z uszu.
- Zachowujecie się jak dzieci - powiedziała moja dziewczyna zakładając ręce pod piersi.
- My się zachowujemy jak dzieci !? My ? To wy na każdym koncercie robicie nam jakieś psikusy !-wyprowadzony z równowagi głodny Calum podniósł się z krzesła pokazując palcem na dziewczyny
- Już nie będziemy.
- Naprawdę ?
- Nie!
Rozbawiony zachowaniem przyjaciół poszedłem do kuchni zrobić coś sobie do jedzenia. Zacząłem przeszukiwać wszystkie szafki lecz nic nie znalazłem. Chyba trzeba pojechać do sklepu.
Aktualnie znajdujemy się w NY pomieszkujemy u mojej ciotki która użyczyła nam swój domek. Na szczęście nie musimy siedzieć w hotelu. Następny koncert mamy za dwa dni a potem kierunek Berlin.
- Jadę do sklepu - krzyknąłem w miedzy czasie ubierając buty. Wychodząc trzasnąłem drzwiami i ruszyłem w kierunku samochodu.
Wtedy nie wiedziałem , że nie powinienem tego robić.
CZYTASZ
Z Kik'a Wzięte| L.H.
FanficŚmieszna, wzruszająca i nietypowa historia o tym jak jedna aplikacja może zmienić nasze życie. Mój wytwór wyobraźni , podobieństwo z innym opowiadaniem przypadkowa. #589 miejsce w rankingu fanfiction - 07.03.2016