"Właściwie to znaczy prawie kłamstwo.
Właściwie nic mi nie jest. To znaczy jest mi wszystko."Właściwie nie czułam nic. Właściwie czułam wszystko.
Niby nie chciałam wiedzieć co się tam działo, ale jednocześnie pragnęłam tego jak niczego innego.
Nie mogłam skupić się na zajęciach, podpisałam listę obecności i wyszłam pod pretekstem pójścia do łazienki. Szłam korytarzem uczelni, gdy zobaczyłam Shawn'a siedzącego u szczytu schodów. Kiedy mnie zobaczył przez jego twarz przemknął uśmiech. Chłopak powiedział coś do kolegów i zbiegł ze schodów poprawiając grzywkę. Od razu skierował się w moją stronę, a ja przystanęłam dopiero, gdy stanął trochę przede mną.
- Cześć Catie- mówi chłopak i waha się nad czymś, aż wkłada ręce w kieszenie
- Cześć Shawn- odpowiadam z delikatnym uśmiechem
- Nie powinnaś być na zajęciach?- pyta spoglądając na drzwi, z których przed minutą wyszłam.
- Ehh... Mam być szczera?- pytam na co on kiwa ochoczo głową- cały czas myślę co się wydarzyło te dwa dni temu w moim mieszkaniu.
- Mam ci przypomnieć ?- pyta z łobuzerskim uśmieszkiem
- No i wróciłeś ... - wzdycham- ale jeśli mógłbyś - krok do niego- mi przypomnieć- jeszcze jeden krok- ucieszyłabym się- mówię jak najbardziej "seksownie" jak umiem i przejeżdżam palcem obrysowując jego mięśnie na klatce piersiowej na co on zaciska szczękę.
- Yyy.. T-tak może dzisiaj d-do c-ciebie przyjdę ?- pyta płatając się w słowach.Bang ! Tak sie działa na Shawn'a !
Skinam głową po czym kieruję się do wyjścia z szerokim uśmiechem. Czuję się dowartościowana heh. Gdy wracam do domu idę pod prysznic, żeby choć na chwilę wyrzucić z głowy to co mogło się tam wydarzyć.
~*~*~*~
;)
CZYTASZ
My love in college | S.M.
FanfictionChodzą razem na studia. Na początku są sobie obojętni, ale z czasem poznają się bardziej.