>11<

202 17 0
                                    


Zdezorientowana zawróciłam w kiernku swojego domu, spuszczając głowę. Co on sobie myślał? To, że traktuje go przyjacielsko jest niespotykane, a on odpłaca mi się takim czymś. Nie ma mowy, że zakocham się w kimś tak samolubnym! Prychnęłam, łapiąc się za koszulkę. Zagryzłam wargi i weszłam do domu. Już od dawna nikt mnie tak nie wkurzył! Zdjęłam ciuchy, wchodząc pod zimny prysznic. Kiedy skończyłam przebrałam się w uszykowane przez Violence ciuchy i rzuciłam się na łóżko, wzdychając. Rozmyślanie o tym głupku jeszcze bardziej mnie dobija! T-to miał być mój pierwszy pocałunek, a on chciał mi go skraść od tak! Poprawiłam włosy i wtuliłam się w poduszkę. Jak teraz się do mnie odezwie? Ten głupek nic nie przemyślał! Ścisnęłam mocniej palce na poszewce i zdenerwowana gwałtownie wstałam. Potknęłam się o coś i upadłam. Zaklnęłam przed nosem i doczołgałam się do kuchni. Jedzenie powinno być po prawej stronie, więc wyciągnęłam w tym kierunku ręke i wymacałam pojemnik. Wzięłam sztućce i zaczęłam się zajadać. Usłyszałam, jak ktoś wchodzi i odwróciłam się w tym kierunku.

- Co się stało? - po mieszkaniu rozległ się śmiech Violence. - Jesteś jakaś poddenerwowana.

- Cicho! To ty po mnie nie przyszłaś, a ten pajac... T-Ten pajac!... - zacisnęłam widelec w ręce.

- O czym ty mówisz? - zapytała, wchodząc do kuchni.

- Ugh, o niczym! - wcisnęłam do buzi więcej jedzenia, nie mogąc nic mówić.

- To do ciebie nie podobne... Wszystko okej? - zdziwiła się. Przełknęłam głośno żywność i wzięłam głęboki oddech.

- Nawet nie miał zamiaru zapytać się o moje zdanie!

- Poczekaj, uspokój się, bo zaraz to nie będzie już jadalne - zaśmiała się, a ja niepewnie podniosłam widelec. - Co się dokładnie stało?

- Leo się stał! Ten... A zresztą! - wstałam i opadłam beztrosko na łóżko. Westchnęłam cicho, wiedząc, że Violence nie może się tego dowiedzieć. - Chciał zmienić scenariusz naszej sztuki - wymamrotałam spokojnie, odwracając się do blondynki plecami.

- Huh? Dlaczego? - usłyszałam za sobą. - Myślałam, że wszystko mu pasowało... - odparła, a ja zacisnęłam szczękę.

- To nie twoja sprawa, moja też nie... - wydudkałam. - Dobranoc, ja już zamierzam spać. - pożegnałam się, zgaszając światło. Przewróciłam się na drugi bok. Czyli, że ja... Podobam się Leo? Zakryłam głowę kołdrą, czując, jak pieką mnie policzki.

xxxx

Zażenowana szłam w kierunku bundynku szkolnego, licząc swoje kroki. Dzisiaj nie zamierzam go okłamywać! Skoro się we mnie zauroczył, to musi przecierpieć! Po długich poszukiwaniach znałazłam chłopaka.

- Leo... - nagle poczułam suchość w gardle. Zawstydzona spuściłam głowę. Musiałam wyglądać głupio.

- L-laura? - zająkał się. - Ach, jeśli chodzi o wczoraj to ja... Przep...

- Spędź ze mną czas! - przerwałam mu, ściskając pięści.

- Co? - dało się z kilometra wyczuć, jak zaskoczony jest. - O co ci chodzi? - zaśmiał się nerwowo.

- Musisz dowiedzieć się jaka jestem naprawdę! - nie chciałam wiedzieć ilu uczniów zwróciło na nas uwagę. Błagałam tylko, żeby w pobliżu nie znalazła się Violence. Odeszłam szybko, czując, jak coraz bardziej się czerwienię. Ten plan musi mi się udać... Odkocha się i po sprawie. Mam nadzieję.

Invisible | LeondreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz