Tygodnie mijały, a ja nie miałam na nic czasu, bo zajmowałam się sztuką. Pojutrze ją wystawiamy, a mnie dobijał coraz bardziej stres. Nie z powodu samego występowania, ale z tego, że będę musiała grać razem z Leo. Nie mieliśmy okazji na poważną rozmowę, więc na razie nasze relacje zostawały w tych samych warunkach co wcześniej. To nie tak, że nie chciałam z nim o tym porozmawiać, po prostu dopiero to planowałam. Nie chcę wyskoczyć z niczym spontanicznym, czego mogę później żałować. Za to Violence broniła się przed swoją chłodnością. Zauważyłam, jak jej ton głosu się zmienia, ale sądzi, że to, co się zdarzyło nie miało dla niej znaczenia.
- Przepraszam - rzuciłam krótko, kiedy na kogoś wpadłam.
- To ja przepraszam... - usłyszałam przed sobą zmieszany głos Leondre. - Musimy pogadać - stwierdził, a ja cicho westchnęłam. Właśnie czegoś takiego starałam się unikać. - Masz chwilę po lekcjach?
- T-tak, jasne. Spotkamy się przy szkole? - starałam się wyczuć, gdzie stoi, żeby mówić prosto do niego.
- Okej, do zobaczenia - byłam prawie pewna, że się uśmiechnął. Pozbierałam swoje myśli do kupy i wróciłam do wcześniejszego zajęcia. Byłam na to gotowa. Przynajmniej mam taką nadzieję.
xxxx
Zdyszana przybiegłam na miejsce spotkania. Przywitałam się z Leo i zaczęliśmy iść w nieznanym mi kierunku. Prawdopodobnie do parku, ale nie miałam pewności. Wziął głęboki oddech i zaczął mówić.
- Słuchaj, tamto zdarzenie... Ty też sądzisz, że-
- To nie powinno mieć miejsca - wycedziłam przez zęby. Nie chciałam tego mówić, ale czułam, że krzywdzę Violence. To moja najlepsza przyjaciółka i po tym wszystkim co dla mnie zrobiła, mam odwdzięczyć się czymś takim? Nagle poczułam się obserwowana. Zimne dreszcze przeszły moje ciało, kiedy odezwał się znany mi głos. Kondrad i Ben?
- Co robicie? - zaśmiał się lekko, zwracając się do Leo.
- Czego chcecie? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Coś ty taki zły? Chyba tak się nie wita z przyjaciółmi? - wymamrotał, udając, że to go zraniło. Leondre złapał mnie za rękę, żeby od nich odejść. Zdezorientowana próbowałam przeanalizować tę sytuację. Zdziwiło mnie to, że nie zrobili nic więcej. Tak po prostu odpuścili?
xxxx
Dzisiaj była wystawiana sztuka, a ja czułam, że mój brzuch jednak mi nie ulży. Przyszłam do szkoły wcześniej, żeby dodatkowo przećwiczyć kwestie. Przygotowywano mnie do roli Julii, a ja posłusznie siedziałam na krześle obrotowym, na którym nasze szkolne ,,wizażystki" nas malowały. Czułam się niezręcznie, nie wiedząc, jak wyglądałam. Nic więcej nie komentując, zdałam się na ich doświadczenie.
Czas mi się dłużył, kiedy wyczekiwałam na resztę. Jednak prawda była taka, że to mnie najdłużej ubierano. Słysząc typową regułkę, którą recytuje się na początku, prawie zwymiotowałam. Nie wiedziałam, czym się tak stresuje. Jest tam scena pocałunku, ale nauczyciel powiedział, że nie musimy tego robić. Będzie tam Violence... Kurtyna się podniosła, a światło padło na moją twarz. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam mówić z pamięci.
Po dłuższym czasie nadeszła chwila pocałunku. Leondre przybliżył swoją twarz do mojej, ale nagle wszyscy usłyszeliśmy zamykane drzwi. Ktoś wyszedł z przedstawienia.
- To Violence... - szepnął mi na ucho. Poczułam się winna. Odwróciłam głowę w bok, przez co chłopak ucałował mój policzek. Kiedy oklaski ucichły, wróciłam na tyły sceny. Wybiegłam za drzwi, szukając blondynki. Pomimo moich chęci nie mogłam nigdzie jej znaleźć. Zostało mi tylko jedno miejsce. Pełna nadziei wyruszyłam w kierunku jej domu.
CZYTASZ
Invisible | Leondre
RomanceJedna niewidoma i nieufna dziewczyna odmienia przyszłość prześladowanego w szkole 15-letniego Leo. On również zmienia jej spostrzeżenia. Więc jak zachowa się obserwująca całe zdarzenie przyjaciółka dwojga odmiennych charakterów? xxxx - Ach, więc to...