>12<

175 16 1
                                    

        Laura zaprosiła mnie, abym spędził z nią wspólnie czas. Jeżeli mam być szczery to wydawało mi się to bardzo dziwne. Kiedy próbowałem ją pocałować, odepchnęła mnie, a teraz proponuje mi wspólny wypad? Może to przemyślała? Albo po prostu odepchnęła mnie pod wpływem emocji, bo wszystko za szybko się działo? A co jeśli to moja wina? Przecież tak naprawdę, to ja mogłem się pospieszyć.Mamy 15 lat, a na dodatek wcale nie znamy się długo. Bynajmniej nie wystarczająco długo, abyśmy byli zżyci ze sobą aż tak bardzo.

Te myśli o pocałunku wciąż krążyły w mojej głowie. Bez końca. Dekoncentrowałem się w każdym możliwym, mniej ważnym momencie. W dodatku co chwile dręczyły mnie wyrzuty sumienia z tego powodu. 

Powracając do naszego spotkania, zgodziłem się. Pomyślałem, że może miło spędzimy ten czas i wszystko sobie wyjaśnimy. Nie wiedząc, gdzie mamy się spotkać, zadzwoniłem do Laury.

-Hej, Laura. Co do naszego spotkania. Zgadzam się. Powiedz mi tylko, gdzie i kiedy się spotkamy?

-Cześć. Nie możesz po prostu czegoś zaproponować? - spytała oburzona.

-Przepraszam, ale chyba lepiej będzie kiedy ustalimy to razem. No, ale skoro, to może lodziarnia przy rondzie obok szkoły?

-Nie mam ochoty na lody.

-Chyba nie chciałabyś iść do Skate Parku?- zaśmiałem się pod nosem. 

-Chciałabym. Jeszcze dziś, za pół godziny pasuje Ci? 

-Okej, przyjdę po Ciebie. Do zobaczenia.


*W SKATE PARKU*

-Myślisz, że to na pewno wybór? Poradzisz sobie? - spytałem będąc niepewnym wyboru niewidomej.

-Jeżeli chodzi Ci o to, że nie widzę to mam małą prośbę. Brak wzroku nie czyni mnie niepełnosprawnym czy ułomnym. Poradzę sobie.

Podeszliśmy do kasy i wykupiliśmy dwa bilety. Niestety był to płatny Skate Park. Położyliśmy więc pieniądze na blacie i odeszliśmy. Wybraliśmy swoje deski. Laura weszła na pierwszą, najniższą rampę dla początkujących. Za sprawą tego, że była niewidoma, miała swojego własnego instruktora.

-Świetnie sobie radzisz, Laura! - krzyknąłem.

-Możesz przestać? Dekoncentrujesz mnie - wkurzona odpowiedziała.

-Hej, spokojnie. Twój kolega tylko Ciebie dopinguje. - instruktor poparł moją stronę.

Patrzyłem przez chwilę, na jazdę Laury. W pewnym momencie, niewidoma wywróciła się. Krzyknęła i złapała się za rękę krzycząc z bólu. Szybko wziąłem ją oraz zawiozłem do szpitala. Czekaliśmy bardzo długo, na lekarza, który miał sprawdzić stan ręki Laury. 

Invisible | LeondreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz