1

8K 433 36
                                    

[Newt]
Biegłem korytarzem w stronę mojej sali. Lekcja zaczęła się piętnaście minut temu. Będę miał przechlapane, to wiadomo. Czemu zawsze muszę się spóźnić na lekcje z surowym nauczycielem ? Odetchnąłem z ulgą, gdy zobaczyłem Thomasa, mojego najlepszego przyjaciela biegnącego w tę samą stronę co ja. Był wysokim brunetem. Wiele dziewczyn za nim szalało, a jednak on nie wybrał żadnej z nich. Mega spoko koleś.
-Hej, stary- przywitał mnie i poklepał po ramieniu.
-Siema- odpowiedziałem zdyszany-Teraz najtrudniejsze zadanie przed nami. Otworzenie drzwi i zniesienie wrzasków pani Dort.
Westchnęliśmy w tym samym czasie. Niepewnie otworzyłem drzwi. Weszliśmy do sali. Nauczycielka o siwych włosach z linijką w dłoni rzuciła nam zabójcze spojrzenia. Nie dobrze mi się zrobiło. Całą lekcję będzie nam dopiekać.
-Tłumaczcie się- zasyczała, ale my wiedzieliśmy, że nie można nic mówić. Bez uprzedzenia wezwałaby rodziców, wstawiła uwagi i tym podobne. Nie odzywając się słowem usiedliśmy na swoich miejscach. Spojrzałem się znacząco na Thomasa. Zrozumiał o co mi chodzi. Pokiwał głową. Rzucił mi karteczkę z wiadomością. Otworzyłem ją pospiesznie i przeczytałem po cichu co było napisane.
'Emma kazała mi się zapytać czy wbijesz dziś do nas ? Nie ma rodziców, a ona będzie się strasznie nudzić. Jak ja nie lubię tej małej jędzy
                     Twój kochający Thomas'
Zaśmiałem się w duchu z podpisu. Emma to moja dziewczyna, młodsza siostra Thomasa. Jak to rodzeństwo, nie przepadają za sobą, staram się jakoś ich pojednać, ale to nie za bardzo mi się udaje. Odpisałem przyjacielowi, że przyjdę i zapytałem o której. On mi odpisał, że o 17 im pasuje. Potem pisaliśmy jakieś bzdurne rzeczy i po cichu chichotaliśmy. Jak ja 'kocham' tego kolesia, jest najlepszym przyjacielem na świecie.
------------------*------------
Po skończeniu zajęć udaliśmy się do domów. Specjalnie daleko od siebie nie mieszkamy, bo aż 20 metrów nas dzieli. Kulturalnie się z nim pożegnałem przybijając żółwika. Wszedłem do domu.
-Mamo, już jestem !- krzyknąłem.
-To dobrze Newt, wynieś śmieci- odparła łagodnie moja mama.
-Tak jest, Kapitanie- zasalutowałem i wykonałem polecenie chichocząc pod nosem. Gdy wróciłem do domu spojrzałem na zegarek. Cholera, 16:00... O 17 mam być u Thomasa i Emmy. Zgarnąłem plecak z ziemi i popędziłem do swojego pokoju. Miałem tonę lekcji do odrobienia. Przed zamknięciem pokoju poinformowałem mamę, że za godzinę wychodzę.
-------------------*---------------
Dzięki za przeczytanie, do następnego :)

Always | NewtmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz