[Rose]
Przyznam się, udawałam. Nie jestem cichą, nieśmiałą osobą. Chcę mieć Thomasa i nie spocznę aż go nie dostanę. Gdyby nie ten Newt Thomas już by ze mną chodził. Jest problemem i jednocześnie celem. Gdy go pocałowałam przeprosił mnie i powiedział, że nic z tego nie będzie. Od razu poleciał do tego Newta. Jestem prawie pewna, że się całowali. Na kilometr widać, że są w sobie zakochani.
-----------------*-----------
Po powrocie do domu rzuciłam plecakiem o ścianę. Cały dzień musiałam gapić jak nowa parka się 'mizia', słodzi itp. Co gorsza nie mogłam wyjść z roli. Musieli mieć do mnie zaufani, przynajmniej Thomas. Newt i tak mnie nienawidził. Już wspominałam, że jestem zabójczynią ? Nie ? To teraz wspominam. W tej złości wymyśliłam plan idealny. Nikt się nie dowie, że to ja, a ten gnój ucierpi. Oj, bardzo. Uśmiechnęłam się z satysfakcją.
[Następnego dnia]
-Poczekaj Thomas ! Zapomniałam cię przeprosić, za to co się wczoraj stało. Coś mnie ...
-Nie martw się Rose. Nic się nie stało- Thomas poklepał mnie po ramieniu. Newtowi ponoć spieszyło się do domu, więc wcześniej wyszedł ze szkoły. Powiedziałam Thomasowi, że ktoś go szuka za szkołą. Od razu tam pobiegł. Wsiadłam do mojego starego gruchota. Ruszyłam w stronę mieszkania Newta. Była okazja. Chłopak właśnie przechodził przez ulicę. Musiałam trochę zwolnić. Uderzyłam w niego autem. Newt upadł na twardą ulicę. Odjechałam pozostawiając, mam nadzieję, martwe ciało chłopaka.
[Thomas]
Nie znalazłem nikogo za szkołą. Pewnie poszedł- pomyślałem. Westchnąłem ciężko i ruszyłem drogą powrotną. Może jeszcze złapię Newta, mojego chłopaka. Tak, wreszcie byliśmy razem ! Mogłem być z nim szczęśliwy. Jego mama popierała nasz związek, a Emma umawiała się z Alexem. Oni też na serio się w sobie zakochali. Nawet pogodziła się z Newtem. Wszystko było jak z moich snów, oby tak dalej. Coś przykuło moją uwagę. Karetka i grupka ludzi ją otaczająca. Jedną kobietę poznawałem, ale nie wiedziałem skąd. Zaraz, to mama Newta ! Płakała i wsiadała do karetki. Coś tu nie gra. Przeraziłem się. W ostatniej chwili zdążyłem wsiąść do karetki. Rozejrzałem się. Przede mną mama Newta, trzymała jakiegoś zakrwawionego blondyna. Nie widziałem jego twarzy. Była bardzo poobijana, a jednak znajoma. Kobieta wygladała jeszcze gorzej niż z daleko.
-Thomas... Tak mi przykro- powiedziała i przytuliła mnie mocno. Odwzajemniłem jej uścisk nadal nie wiedząc o kto leży na noszach. Nagle mnie olśniło.
-Czy to ...
-Tak- odpowiedziała kobieta przytulając mnie jeszcze mocniej. Teraz płakaliśmy razem, wtuleni w siebie. To był mój chłopak. Mój Newt.
[Rose]
Sama wezwałam karetkę, gdy już odstawiłam samochód w najdalsze miejsce jakie mogłam. Od lekarzy dowiedziałam się, że żyje. Z wściekłości zaczęłam płakać, co przydało mi się do udawania ogromnego smutku. Miałam cały scenariusz ułożony w głowie. Nikt nie dowie się, że to byłam ja. Thomas z pewnością zerwie z Newtem, gdy zobaczy jak teraz wygląda. Wszystko szło zgodnie z planem. Nawet poszłam po jego mamę. Zdziwiła się, to dobrze. Nie będzie mnie podejrzewać. Musiałam przytulać tą kobietę na pocieszenie. Ohyda. Choć trudniejsze było nie śmianie się. Potem przybiegł Thomas, zdąrzył wsiąść do karetki w samą porę. Wszystko układało się według mojego doskonałego planu. Oby chłopak tak szybko z tego nie wyszedł. Teraz zostało mi pojechanie do szpitala, do którego go zabrali i pocieszanie Thomasa. Ludzie zdruzgotani uwielbiają się przytulać.
--------------*----------
No cóż, pewnie znów się wam nie spodoba, bo jest smutny. Sama nie wiem czemu tak piszę :/ Gdzieś tam głęboko mam jednak nadzieję, że choć trochę wam się podobało. No cóż, do następnego.
CZYTASZ
Always | Newtmas
FanfictionOpowieść o chłopcach, którzy są przyjaciółmi od przyjazdu jednego z nich do Londynu. Starszy bohater- Newt, chodzi z młodszą siostrą Thomasa- Emmą. Chłopak jest strasznie zazdrosny o siostrę. Jeżeli chcecie się dowiedzieć , jak potoczą się ich losy...