[Thomas]
Gdy Newt się ocknął myślałem, że dostanę zawału ze szczęścia. Wszystko popsuło się kilka chwil później. Chłopak zaczął się szarpać, a jego stan błyskawicznie się pogorszył. Przybiegli lekarze i wygonili nas z pokoju. Znów czekały nas długie godziny niecierpliwego czekania. Rose cały czas mnie pocieszała, a ja mamę mojego chłopaka. Czy ta dziewczyna się wreszcie odwali ? Co chwilę się wtrąca w nie swoje sprawy. Niech spieprza do domu, mam jej dość. Tak, byłem dumny, że sam ze swoją podświadomością to ustaliłem. Nienawidzę jej. Tak nagle przyczepiła się do Newta, myślałem, że się nie lubią. Nie wiem czemu, ale to wydawało mi się podejrzane. Może to ona wywołała wypadek ? Nie, to niemożliwe, jest taka cicha i dla wszystkich miła. Niespodziewanie z sali wyszli lekarze.
-Proszę aby weszła tylko rodzina- powiedział jeden z lekarzy. Wraz z mamą Newta ruszyliśmy do środka. Rose rzuciła mi pytające spojrzenia. Zignorowałem ją i wszedłem do środka. Chłopak leżał na łóżku patrząc na nas swoimi pięknymi, brązowymi oczami. Miałem nadzieję, że czuje się dobrze. Newt chciał coś powiedzieć bo otworzył usta, ale przez jego gardło nie przeszło żadne słowo. Mama chłopaka ze łzami w oczach pochylała się nad nim i coś szeptała. Newt uśmiechał się lekko do niej. Potem kobieta się odsunęła o trzy kroki do tyłu. Moja kolej. Uklęknąłem obok mojego chłopaka, ściskając jego zdrową rękę. Ja również nie potrafiłem już opanować swoich emocji. Pojedyncze łzy kąpały na podłogę. Newt bez słowa wytarł moje policzki i przytulił mnie. Brakowało mi tego. Tak cholernie bardzo. Chciałem żeby on w końcu wyszedł, mógł być ze mną, szczęśliwy. Złączyłem nasze usta w pocałunku, pełnego smutku jak i radości. Chłopak przybliżył moją głowę do jego ust.
-Ja wiem- powiedział słabo- wiem kto spowodował wypadek. Widziałem ją. To była Rose, Thomas. Ona jest niebezpieczna. Błagam, wezwij policję zanim wam zrobi krzywdę- przez chwilę byłem oszołomiony. Potem nastąpiły bardziej niebezpieczne emocje: wsciekłość, chęć zemsty, nienawiść. Pokiwałem głową. Nie wyjaśniając niczego mamie Newta zadzwoniłem na policję po czym wyszedłem z sali.
-Co z...- Rose nie zdążyła dokończyć zdania, ponieważ przywarłem ją brutalnie do ściany- Co ty..
-Nie wolno mi krzywdzić dziewczyn, ale wiedz, że gdybyś była facetem, leżałabyś na ziemi w kałuży krwi- wyszeptałem do jej ucha z taką nienawiścią, na jaką tylko było mnie stać- Zgnijesz w pudle - powiedziałem po czym puściłem oszołomioną dziewczynę. Dosłownie sekundę po całej sytuacji do szpitala weszli policjanci z pistoletami. Podeszli do Rose i wygięli jej rękę nakładając kajdanki. Wrzasnęła.
-Jeszcze cię dopadnę Thomas ! Ciebie i Newta ! Dokończę swoje dzieło !- wrzeszczała. Faceci w mundurach wypchnęli ją za drzwi. Podeszła do mnie kobieta, również ubrana w mundur.
-Ta dziewczyna podała panu błędne informacje. Nie ma na imię Rose Galence, tylko Julia Wolf. Szukamy ją od wielu lat, dziękujemy za pańskie wezwanie- powiedziała i odwróciła się na pięcie. Odeszła. Nadal wściekły wróciłem do pokoju. Matka Newta patrzyła na mnie z szeroko otwartą buzią. Ponownie uklęknąłem obok chłopaka który uśmiechał się szeroko. Tak codziennie po lekcjach biegałem do szpitala, żeby spędzać najwięcej czasu z Newtem jak tylko mogłem.
-----------------*-------------
Taaak zdążyłam napisać kolejny rozdział :) Mam nadzieję, że się spodobał c;
CZYTASZ
Always | Newtmas
FanfictionOpowieść o chłopcach, którzy są przyjaciółmi od przyjazdu jednego z nich do Londynu. Starszy bohater- Newt, chodzi z młodszą siostrą Thomasa- Emmą. Chłopak jest strasznie zazdrosny o siostrę. Jeżeli chcecie się dowiedzieć , jak potoczą się ich losy...