W pewnej chwili zdarza się coś co raz na zawsze zmienia człowieka. Coś czego nie jest wstanie opisać żadne słowo. Kocham cię wydaje się wtedy kłamstwem bo to za mało. Uczucia szaleją i wciąż do ciebie lgną. Gdzie byś nie był moje serce zawsze będzie...
Naruto coś długo nie wracał więc postanowiłem go poszukać. Siedział w ogrodzie. Podszedłem do niego i usiadłem obok. Nawet na mnie nie spojrzał. Coś we mnie pękło i ponownie go uderzyłem. On nawet się nie ruszył siedział dalej w tej samej pozycji, a po jego policzku spływała krew pomieszana ze łzami. Złość zaczęła się rozchodzić po całym moim ciele.
-Dlaczego mnie ignorujesz?
-Bo jesteś największym idiotą jakiego w życiu spotkałem. - dalej nie patrzył w moją stronę
Westchnąłem tylko i wstałem. 'Nic tu po mnie' . Pomyślałem i zamierzałem odejść, ale on mnie zatrzymał. Chwycił moją dłoń i pociągnął tak że teraz znajdowałem się na jego kolanach. Poczułem się niezręcznie, ale przyjaciel trzymał mnie tak mocno że nie miałem szans żeby wstać. Dalej na mnie nie patrząc zbliżył usta do mojego ucha.
-Kocham cię tak bardzo że ta dzisiejsza wiadomość sprawiło że moje serce rozpadło się na tysiące kawałków. - wyszeptał, a mi utkwiły tylko dwa słowa "Kocham cię".
Powiedział to z taką łatwością. Jednak kiedy nie doczekał się żadnej reakcji poluźnił uścisk na tyle żebym mógł uciec. Ja natomiast nie mogłem się ruszyć wciąż myślałem nad jego słowami. Spojrzał na mnie z uśmiechem.
-Wybacz Sasuke nie powinienem tego mówić. Życzę ci z nią szczęścia. - jego uśmiech był wymuszony bo jego oczy wyrażały wszystkie emocje.
-Naru.....ja... - nie wiedziałem co powiedzieć
-Spokojnie, przecież nic się nie stało. Dalej możemy być przyjaciółmi? - zapytał z nadzieją w głosie
-Jasne - odpowiedziałem wstając - do zobaczenia w szkole
Uśmiechnął się, a ja wyszedłem. Byłem strasznie skołowany. Pobiegłem prosto do domu nie zwracając na ciekawskie spojrzenia mijanych przeze mnie ludzi. W środku nie zwracając uwagi na brata wpadłem do swojego pokoju i zatrzasnąłem drzwi.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
[ Kakashi ]
Usłyszałem tylko jej krzyk.
-Kakashi zapamiętaj moje słowa już nigdy więcej mnie nie zobaczysz, ale to wiąże się z tym że stracisz również i swoje dziecko!!!!!
'Dziecko?' zaskoczyły mnie jej słowa. 'Ona jest ze mną w ciąży?' . Coraz więcej myśli zbierały się w mojej głowie, ale postanowiłem się tym nie przejmować. Odwróciłem się i nagle przeszył mnie ogromny ból głowy. Upadłem, ktoś się do mnie zbliżał.
-Nie pozwolę żeby Rin cierpiała przez ciebie.
-Ona nie cierpi z mojego powodu bo nawet mnie nie kochała skoro bzykała się z tobą. Suka jedna.
Poczułem ogromny ból w okolicach brzucha. Warknąłem cicho i spojrzałem mu w oczy.
-Widzę że ci na niej zależy. Niech idzie z tobą, bo i tak nie chcę już jej więcej w moim życiu.