[Naruto]
Całował mnie dość długo aż w końcu go odepchnąłem i uderzyłem z pięści w twarz. Miałem totalny mętlik w głowie. 'Co to miało być!' Krzyczała moja podświadomość. Wstałem trzymając się za usta. Patrzyłem na niego ze łzami w oczach. 'Łzy?Czemu?' Zdziwiłem się szybko je ocierając. Nabrałem dość sporo powietrza i zatrzymałem go w płucach. Mijały minuty, a ja wciąż nie zamierzałem oddychać. W końcu moje płuca były tak wyczerpane że zemdlałem.
***
Obudziłem się na łóżku obok. Miałem w gardle jakąś rurkę. Zmuszała mnie ona do oddechu. Spojrzałem na senseia. On zaś spoglądał w okno. Chciałem się do niego odezwać, ale nie mogłem. W końcu przybiegła pielęgniarka i wyjęła ze mnie to ustrojstwo. Zacząłem się dusić. Nie potrafiłem nabrać powietrza. Patrzyłem na senseia i czułem że umieram.
[Kakashi]
Odskoczył ode mnie, a potem dostałem z pięści w twarz. Spojrzałem mu w oczy i zobaczyłem łzy. Otarł je szybko i dalej trzymając się za usta patrzył mi w oczy. Po paru minutach upadł. Podbiegłem do niego. Był nie przytomny i nie oddychał. Wezwałem pielęgniarkę i ona natychmiast podłączyła go do maszyny, ratując mu tym samym życie. Obserwowałem go przez jakiś czas i zastanawiałem się na tym co czułem podczas tego pocałunku. W zasadzie to nic się nie zmieniło. Nic we mnie nie drgnęło, nic to dla mnie nie znaczyło. Wstałem i poszedłem do swojego ulubionego miejsca, czyli na dach. Stałem chwilę przy krawędzi. Na dole kręciło się pełno ludzi. Odetchnąłem i usiadłem. Schowałem twarz w dłoniach. Nagle zaczęło do mnie docierać, że Naruto nie oddycha to moja wina. Moje sumienie nie dawało mi spokoju. Co mnie zaskoczyło bo byłem pewien że go już nie mam. Spojrzałem w niebo i zauważyłem deszczowe chmury. U nas nie padało za często. Deszcz zazwyczaj zwiastował smutek i śmierć. Szybko zerwałem się na równe nogi i popędziłem do sali. Niestety chłopaka już tam nie było.
[Sakura]
Patrzyłam na Sansoriego jak idiotka.
-O czym ty mówisz?
-Sasuke jest w szpitalu. Na szczęście nic poważnego mu się nie stało. Za to Itachi...on.. - zobaczyłam łzy w jego oczach.
-Co z nim?
-On nie żyje.
Zatkało mnie. Nie wiedziałam co powiedzieć. Więc tylko go przytuliłam. Odwzajemnił uścisk.
-Pójdziesz ze mną do niego?
Uśmiechnęłam się.
-Pewnie
Ruszyliśmy w stronę szpitala. Odetchnęłam głęboko. Po nie dużej chwili byliśmy już przed salą gdzie leżał Sasuke. Otworzyłam drzwi i od razu do niego podbiegłam. Chwycił mnie w swoje ramiona.
-Cieszę się że tu jesteś.
-Tak mi przykro. Sansori mi o wszystkim powiedział.
Spojrzałam mu w oczy. Przestraszona odskoczyłam.
-S..S..Sasuke twoje oczy! - pisnęłam
On od razu zamrugał do mnie promiennie. Nie miałam odwagi już do niego podejść więc usiadłam na krześle obok. Sasuke patrzył na mnie jeszcze przez chwilę po czym odwrócił wzrok.
[Sasuke]
Usłyszałem że ktoś wchodzi do sali. Spojrzałem w tamtym kierunku, ale nie zdążyłem zauważyć kto to, bo ktoś wpadł wprost w moje ramiona. Po chwili poczułem jej charakterystyczny zapach, a moje serce przyśpieszyło.
-Tak mi przykro. Sansori mi o wszystkim powiedział.
Nagle przed oczami stanął mi obraz martwego brata. Poczułem narastającą wściekłość. Sakura spojrzała mi w oczy i odskoczyła przestraszona.
-S..S..Sasuke twoje oczy!- pisnęła
Zamrugałem kilka razy żeby to zniwelować. Wiedziałem co się ze mną dzieje przy tak dużych nerwach. Potrząsnąłem głową i spojrzałem w jej kierunku. Ona najwyraźniej zaczęła się mnie bać, bo usiadła jak najdalej ode mnie. Patrzyłem na nią jeszcze przez chwilę. W końcu odnalazłem wzrokiem mojego brata.
-Sansori ja muszę go znaleźć.
-Wiem wiem.
-Wyruszam zaraz po pogrzebie - powiedziałem zdecydowanym głosem.
-Niby gdzie chcesz się udać?
-Jeszcze nie wiem, ale znajdę tego mordercę choćby na końcu świata.
Spojrzałem na dziewczynę była cała blada. Nagle się zerwała i podbiegła do mnie. W moje usta z taką siłą że aż opadłem na poduszkę.
-To ja nie będę wam przeszkadzał. - powiedział mój brat i wyszedł.
Ona w tym samym czasie zaczęła pozbywać się naszych ubrań.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Robi się gorąco. Jak myślicie Naruto żyje czy nie? Piszcie w komach.
CZYTASZ
SasuSaku "Ponad Wszystko"
Fiksi RemajaW pewnej chwili zdarza się coś co raz na zawsze zmienia człowieka. Coś czego nie jest wstanie opisać żadne słowo. Kocham cię wydaje się wtedy kłamstwem bo to za mało. Uczucia szaleją i wciąż do ciebie lgną. Gdzie byś nie był moje serce zawsze będzie...