[Sasuke]
Wracałem szczęśliwy do domu. 'Nareszcie Sakura jest moja' pomyślałem wchodząc do środka. Nagle się zatrzymałem. Coś było nie tak. Ruszyłem wolnym krokiem w stronę salonu. W dłoni trzymałem kunai gotowy do użycia. Zajrzałem do salonu i zamarłem. Na dywanie leżał Itachi cały we krwi. Nad nim ktoś stał. Nie widziałem jego twarzy, ponieważ stał do mnie tyłem. Przerażenie ogarnęło mnie całego, ale zignorowałem to. Odetchnąłem głęboko i ruszyłem w stronę napastnika. Uderzyłem go w tył głowy i wbiłem kunai w nogę. Zasyczał, uderzył mnie tak mocno że poleciałem pod przeciwległą ścianę. Zanim zemdlałem zobaczyłem jeszcze jak napastnik ucieka.
***
Obudziłem się w szpitalu z ogromnym bólem głowy. Nagle przypomniałem sobie o Itachim i zerwałem się na równe nogi. W tej samej chwili zakręciło mi się w głowie. Upadł bym ale ktoś mnie podtrzymał. Spojrzałrm na swojego wybawcę i zobaczyłem oczy brata.
-Sansori?
On odetchnął. I pomógł mi wrócić na łóżko.
-Sansori. Gdzie jest Itachi?
-W kostnicy -powiedział z wyraźnym smutkiem - Kiedy wróciłem do domu ty leżałeś pod ścianą, a on już nie żył.
Z moich oczu zaczęły płynąć łzy.
-Znajdę tego mordercę. Znajdę i zbije. Przysięgam. - powiedziałem trzymając się za serce.
[Naruto]
Zaproponowałem senseiowi nocleg co wyraźnie go zaskoczyło. Uśmiechnąłem się do niego. Dalej nic nie mówił więc zaczęło się robić trochę nie zręcznie.
-Jeśli sensei nie chce to oczywiście nie musi.
On dalej nic nie mówił. Zaczynałem się powoli o niego martwić. Przybliżyłem się nie znacznie w jego stronę. Wtedy on przyciągnął mnie do siebie.
-Dziękuję - wyszeptał.
Uśmiechnąłem się. Poczułrm dotyk jego ust na swojej szyi. Zadrżałem i odsunąłem się lekko. Mój nauczyciel miał zsuniętą. Widziałem dokładnie zarys jego ust. Potrząsnąłem głową i chciałem wstać, ale sensei mi na to nie pozwolił chwytając mnie za nadgarstek.
[Kakashi]
Rozwarzałem przez chwilę propozycje blondyna. Ten przysunął się do mnie. Uśmiechnąłem się i przytuliłem go.
-Dziękuję - wyszeptałem
Przejechałem delikatnie wargami po szyi chłopaka. Zsuwając z twarzy maskę. Poczułem że przez ciało blondyna przeszedł dreszcz, więc sam też mimowolnie zadrżałem. Nagle on się osunął i zamierzał wstać. Nie mogłem mu na to pozewolić. Chwyciłem go za nadgarstek i pociągnąłem do siebie. On upadł na mnie zmuszając do połorzenia się. Uśmiechnąłem się lekko czerwieniąc. Naruto podniusł głowę i spojrzał na mnie swoimi niebieskimi oczami. Nie myślałem już co robię. Po prostu go pocałowałem. Nagle drzwi do mojej sali się otworzyły i usłyszałem szloch.
[Sakura]
Miałam już iść do sali Kakashiego, ale zatrzymała mnie pielęgniarka.
-Witaj Sakura znów idziesz odwiedzić senseia?
-Tak
-To miło z twojej strony bo praktycznie nikt do niego nie przychodzi.
Pokiwałam głową i porzegnałam się z kobietą. Ruszyłam wolnym krokiem w stronę sali. Po paru minutach byłam na miejscu i weszłam jak zawsze bez pukania. Wtedy ich zobaczyłam. Naruto leżał na klatce piersiowej senseia, a ten go całował. Sama nie wiem dlaczego, ale z moich oczu popłynęły łzy. Uciekłam z tamtąd biegnąc prosto przed siebie. Nie wiedziałam gdzie się ukryć. Nagle wpadłam na brata Sasuke.
-Sakura? Co się stało?
- Nic - powiedziałam, a on mnie przytulił.
-Muszę ci coś powiedzieć.
-Oco chodzi?
-Sasuke jest w szpitalu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I oto kolejny rozdział. Wiem znowu krótki. Powoli będziemy zbliżać się do końca tej opowieści. Czekam na szczere komentarze.
CZYTASZ
SasuSaku "Ponad Wszystko"
Teen FictionW pewnej chwili zdarza się coś co raz na zawsze zmienia człowieka. Coś czego nie jest wstanie opisać żadne słowo. Kocham cię wydaje się wtedy kłamstwem bo to za mało. Uczucia szaleją i wciąż do ciebie lgną. Gdzie byś nie był moje serce zawsze będzie...