- Więc, jeszcze raz, czy wszystko jest jasne?! - Zapytałam po raz setny.
- Oczywiście, jak słońce. - Powiedziała Lily.
- To dobrze. Tylko Ed, pamiętaj, żeby kupić wszytkie potrzebne rzeczy, rano wyślę Ci jeszcze raz całą listę, żebyś czegoś przypadkiem nie zapomniał.
- Ach, ta twoja wiara we mnie jest po prostu rozczulająca.
- Kochanie, sarkazm to moja działka.
- Ej, gołąbeczki, nie przeszkadzam wam przypadkiem? - zapytała Lily.
- No patrz, kolejna. - Powiedziałam z udawana złością. - Może bądźcie trochę bardziej kreatywni. To ja jestem tą wredna i złośliwa.
- Tak?! To kim ja jestem? - Zapytała Lily.
- Tą ładną i wysportowaną. A Simon to ten mądry.
- No, a ja? - Zapytał Ed.
- No ty jesteś tym no....miłym.
- Miłym?!
- No tak, wiesz, zawsze komuś pomagasz i jesteś życzliwy. Przy naszych akcjach trzymasz się z tyłu i nikomu nie dokuczasz. Załatwisz tylko materiały....
- Nina próbuje ci po przyjacielsku pozwiedzać, że jesteś nudziarzem Ed. - podsumowała Lily.
- Ja nudziarzem!? - Krzyknął Ed.
- Tak, ty!! Odkąd się znamy nie widziałam, żebyś postąpił nie zgodnie z zasadami.
- Och, proszę cię, ciągle łamie jakieś zasady.
- Tak?! Na przykład jakie?!
- No na przykład, ostatnio jak byłem u Niny, rodzice kazali mi być przed dziesiątą w domu, a wróciłem dziesięć po. Ha i co!!
- Wow, ja się dziwię, że cię jeszcze nie zamknęli. Jesteś tak bardzo niebezpieczny dla otoczenia.
- Jeszcze trochę i zacznie się spóźniac nie dziesięć, a piętnaście minut!! - Powiedziałam.
- Dokładnie. Może w dodatku pojedzie autobusem bez biletu!
- Och, to takie straszne!
Obie wybuchnełyśmy głośnym, niepohamowanym śmiechem.
- Dobra, wiedzie co, jak macie zamiar się ze mnie ponabijac, to ja spadam.
- Ed, nie obrażaj się, to tylko takie głupie żarty. - Powiedziałam, próbując go udobruchać.
- Ej, a ty nie powinieneś kłaść się spać? Już dawno po dobranocce. - Rzuciła Lily, przez co znowu zaczęłyśmy się śmiać.
- Nara. - Powiedział Ed i się rozłączył.
- No nie, obraził się. Teraz trzeba będzie go przeprosić. - Odparłam.
- E tam, przyjedzie mu. Przynajmniej możemy teraz pogadać o poważnych sprawach.
- Tak!? Na jaki temat?
- A na temat, co wydarzyło się po twoim wyjściu ze szkoły?
- No, a co miało się wydarzyć?
- Tak przez chwilę myślałam, że już cię nigdy nie zobaczę.
- Też tak myślałam...
***
W samochodzie panowała cisza. Jechaliśmy autostradą w stronę lotniska. Nikt się nie odzywał, wszycsy było pogrążeni we własnych myślach. W tym momencie moje życie zaczęło się walić, znowu. Tym razem miało być inaczej. Obiecali mi to. Powiedzieli, że mogę zacząć wszytko od nowa. Ale jak zwykle ty to spieprzyłaś.
CZYTASZ
Buntowniczka Z Wyboru
Teen FictionNikt nie mówił, że życie to bułka z masłem. Prawda jest jedna. Życie to dziwka, lubi się pieprzyć...