- Surfować? Ale ja już umiem surfować... po internecie. - mruknęłam zdezorientowana.
- Nie, nie o to surfowanie mi chodzi. Raczej o jeden z najlepszych sportów wodnych jaki człowiek mógł wymyślić. - powiedział z błyskiem w oku Josh. - Deska i twoje ciało unoszone przez czoło fali morskiej. No i nie ma lepszego miejsca na naukę niż tu, w Miami. No chyba, że Hawaje, ale tam się na razie nie wybieramy. Więc co ty na to?
Widać było, że bardzo chłopakowi na tym zależy. Ciągle się szczerzył i patrzył na mnie wyczekująco. Ale surfing!?!? To już wolę kręgle albo ping pong.
- Yyy...no wiesz, ja nie....
- Och, no nie daj się prosić!
- No niech będzie. - niechętnie oznajmiłam.
- Tak! Obiecuję, że tego nie pożałujesz. - wykrzyknął i pocałował mnie przelotnie w usta. - Bądź w garażu za 10 minut.
I wyszedł. A ja ciągle tam stałam dotykając swoich warg.
Może to nie był taki zły pomysł. - pomyślałam uśmiechając się.
***
- Powinienem zacząć od strony teoretycznej, ale myślę, że sama wszystko zaraz załapiesz. - powiedział blondyn stojąc na plaży, plecami do oceanu. Miał na sobie kąpielówki, TYLKO kąpielówki, przez co trudno było mi się skupić. Obok nas leżały dwie deski, na które patrzyłam nieufnie. - Zaczniemy od nauki wiosłowania i siadania na desce. Później zajmiemy się zmianą kierunku przemieszczania sił, następnie będzie turtle diving i duck diving no i oczywiście kontrolowany wipe out inaczej nazywany pralka, ale to na pewno szybko opanujesz.... - ciągnął dalej Josh, jednak ja nie mogłam przestać spoglądać na jego klatę.
Przestań patrzeć! - krzyczał mój rozum, lecz to było silniejsze. Po prostu nie mogłam odwrócić wzroku.
- Aż w końcu nauczysz się surfowania po froncie fali. Proste prawda?
Wróciłam do rzeczywistości.
- Yyyy...taa.
- Uwierz mi, pokochasz to.
***
- Nienawidzę tego! - krzyknęłam sfrustrowana po chyba dziesiątym wpadnięciu do wody.
Razem z Joshem dryfowaliśmy na deskach niedaleko linii brzegu. Ledwo siegałam dna, aby się nie zanurzyć musiałam cały czas stać na palcach. Fakt, że blondyn ciągle się śmiał, za każdym moim upadkiem, wcale nie poprawiał mi samopoczucia.
- Co za gówno!
- Co ty gadasz!? - powiedział rozbawiony chłopak. - Świetnie Ci idzie.
Posłałam mu mordercze spojrzenie. Usiadłam na desce i zaczęłam wytrząsać wodę z ucha.
Byłam wściekła. Wściekła na Josha za ten idiotyczny pomysł, na deskę za to, że jest tak bardzo niestabilna, a najbardziej byłam wściekła na samą siebie. Przebywanie w towarzystwie chłopaka, wytrącało mnie z równowagi. Chciałam wypaść przy nim jak najlepiej, ale przez tę pieprzoną deskę nie za bardzo mi to wychodziło.
Niepewnie stanęłam na desce. Na mojej twarzy pojawił się nieśmiały uśmiech.
W końcu się udało! - pomyślałam.
Wtedy kątem oka zauważyłam jak Josh szturcha moją deskę. W nastepniej chwili wylądowałam w wodzie, po raz jedenasty.....
- Ty to robisz specjalnie! - wykrzyknęłam wynurzając się.

CZYTASZ
Buntowniczka Z Wyboru
Ficção AdolescenteNikt nie mówił, że życie to bułka z masłem. Prawda jest jedna. Życie to dziwka, lubi się pieprzyć...