MADISON
- mamo? to jak?
- to przecież twoja praca - uśmiechnęła się a ja po prostu ją przytuliłam
Po chwili poszłam z Justinem do mojego pokoju spakować moje wszystkie ciuchy. Siedzimy już nad tym godzinę. I tak bardzo szybko. Do Justina zadzwonił niespodziewanie telefon.
- halo? - powiedział wstając z podłogi i siadając na łóżku a ja popatrzyłam na niego - co?! Już?
Po chwili rozłączył się
- Mamy piętnaście minut, bo Scooter przyjedzie tutaj po nas, żebyśmy pojechali do mnie bo ja też muszę się spakować - powiedział a ja przytaknęłam głową i spakowałam ostatnie ubrania do drugiej walizki. Po dwóch minutach byłam już na dole a Justin nosił moje walizki.
Podeszłam do mamy i przytuliłam ją
- odwiedzajcie nas - powiedziałam jej do ucha
- wy nas też - uśmiechnęła się
- oczywiście
Po chwili podeszła do mnie Kate i również nie przytuliła kiedy odsunęła się ode mnie zobaczyłam jak mama rozmawia a Justinem, nie chcę wiedzieć. Katie również podeszła do chłopaka i przytuliła go. Koleżanki Katie wszystkiemu się przyglądały, jakby nie mogły sobie pójść.
Tak jak było umówione to po równych piętnastu minutach do domu zadzwonił dzwonek, otworzyłam drzwi i zobaczyłam w nich uśmiechniętego Scootera
- gotowa? - zapytał
- jasne - uśmiechnęłam się - wejdź
Scooter pokierował się od razu do mojej mamy by z nią porozmawiać a ja podeszłam do Justina i stanęłam naprzeciw niego.
- nie mogę się doczekać kiedy zobaczę swój pokój - powiedziałam śmiejąc się
- ja też, zobaczysz, będzie fajnie - uśmiechnął się
- ja to wiem - odwzajemniłam uśmiech
- ja też to wiem, bo ty będziesz ze mną - powiedział a ja po prostu go przytuliłam a za plecami Justina stały cztery dziewczyny a w nich Katie. Widziałam ich spojrzenia... egh
- dzieciaki, idziemy - powiedział uśmiechnięty Scoot a ja podeszłam do mamy i przytuliłam ją znowu a zaraz potem podbiegła do mnie Kate
- odwiedzajcie nas! - krzyknęłam wychodząc z domu
Wsiedliśmy do samochodu Scootera i pojechaliśmy do domu Jusa.
Jestem trochę zdenerwowana bo to będzie pierwsze spotkanie z rodzicami chłopaka. Justin zadzwonił dzwonkiem do ogromnego, pięknego domu i po chwili otworzyła nam kobieta, prawdopodobnie mama chłopaka.- Justin! Jesteś! - powiedziała przytulając chłopaka do siebie
- mamo, to jest Madi - pokazał na mnie uśmiechając się - współpracujemy razem
- dobry wieczór - powiedziałam podając kobiecie rękę
- och Madi... Justin tyle mi o tobie opowiadał - powiedziała i wciągnęła nas do środka domu a ja zarumieniłam się.
Justin powiedział rodzicom o przeprowadzce i poszłam do jego pokoju pomóc mu się spakować.
Justin pożegnał się z rodzimą i wyszliśmy.~~~
Siedzimy już w prywatnym samolocie Justina, który właśnie wystartował. To będzie super przygoda. Myślałam o dosłownie wszystkim, o nowej szkole, o nowych osobach. O Boże! O zapomniałam o Jacksonie! Nie pożegnałam się z nim! Co ja teraz zrobię?!