Madison POV
Właśnie uciekam przed Justinem na włoskich drogach. Tak szczerze to nie wiem jak to się stało, że zaczął mnie gonić.
Po chwili chłopak złapał mnie i okręcił wokół własnej osi, następnie mnie przytulając
- kocham cię - uśmiechnął się
- ja ciebie też - zaśmiałam się
- mam pomysł - powiedział z uśmiechem
- jaki?
- popłyniemy łodzią!
- a nie lepiej dzisiaj gdzieś pójść odpocząć? - zapytałam
- może masz rację... - przerwał - znam idealne miejsce! - uniósł głos i pociągnął mnie za rękę. Biegliśmy tak dopóki jakiś głos nas nie zatrzymał
- Justin! Madison! - krzyknęła jakaś dziewczyna zakrywając dłonią usta. Podeszliśmy do niej i zobaczyłam, że z jej oczu leją się łzy. - nie wierzę, że naprawdę tutaj jesteście... W internecie pisali, że będziecie tutaj, ale myślałam, że to tylko plotki
- jak widać, jesteśmy tutaj! - Justin radośnie krzyknął okręcając się dookoła
- Justin - zaśmiałam się. Chłopak przestał się kręcić i zachwiał się z powodu braku równowagi. Przytuliliśmy dziewczynę, zrobiliśmy sobie z nią zdjęcie i odeszliśmy, żegnając się z nią miło.
- kocham was! - krzyknęła jeszcze a mi zrobiło się bardzo miło, ponieważ jest pierwszym fanem, który mówi takie coś. Pomachałam jej jeszcze i chwyciłam Justina za rękę.
- a tak właściwie to gdzie idziemy? - zapytałam
- do super miejsca - uśmiechnął się i znowu zaczął biec
Uśmiechnęłam się do siebie i pobiegłam z Justinem. Chodziliśmy pomiędzy jakimiś drzewami, na jakiejś ścieżce. Kiedy wyłoniliśmy się zza nich po prostu przestałam oddychać. Wiedziałam, że Włochy są cudowne, ale nie wiedziałam, że aż tak.
- wow - wydukałam
Woda tutaj jest tak bajecznie czysta, że po prostu nie da się w to uwierzyć. Nie było tutaj nikogo, tylko my. Podbiegliśmy pod jedną ze skał, następnie się na nią wspinając. Usiedliśmy na niej i wpatrywaliśmy się w widoki przed nami.
- ładnie, prawda? - zapytał Jus
- jak z bajki - westchnęłam i oparłam głowę o jego ramię, a ten mnie objął.
- zapowiadają się bardzo dobre wakacje - tym razem to on westchnął
- bo z tobą - powiedzieliśmy w tym samym czasie, po czym zaśmialiśmy się
- idziemy się kąpać? - zapytał Justin
- nie mam stroju - powiedziałam z rezygnacją
- i co z tego? - zaśmiał się ruszając śmiesznie brwiami
- Justin... - zaśmiałam się
- przecież możesz kąpać się w bieliźnie - również się zaśmiał
- okej - powiedziałam z uśmiechem
Justin ściągnął spodenki i został w samych bokserkach, zrobiłam to samo. Zostałam w biustonoszu i majtkach. Nie wstydzę się Justina, bo przecież już się tak widzieliśmy. Chłopak wystawił do mnie rękę, którą złapałam i "na trzy" wskoczyliśmy do wody. Chlapaliśmy się, śmialiśmy się i wygłupialiśmy, jak dzieci dopóki nie usłyszeliśmy jakieś głosy. Szybko wyszłam z wody i założyłam na siebie koszulkę Justina, która była mi po uda, szybko została przemoczona od mojej skóry i mokrej bielizny. Justin nadal był w wodzie i nurkował, on nie przejmował się tymi osobami. Siedziałam na skale, na której obydwoje byliśmy przedtem. Oparłam się na rękach i patrzyłam na Justina jak pływa.
- Madison? - krzyknął ktoś z dołu więc się odwróciłam i uśmiechnęłam się kiedy zobaczyłam grupkę dziewczyn
- jest tutaj z tobą Justin? - zapytała z wielkim uśmiechem jedna z nich
- jestem! - powiedział wynurzając się z wody a dziewczyny wstrzymały oddech wiedząc Justina w bokserkach, ja się już do tego przyzwyczaiłam
- Jezu! - krzyknęła kolejna i podbiegła do niego
- wystarczy Justin - zaśmiał się przytulając ją, po chwili dołączyły do niej inne dziewczyny
- Madisoon! - powiedziała jeszcze inna i rozłożyła ręce a ja zeskoczyłam że skały i przytuliłam ją. Na moim sercu rozlało się miłe ciepło.
***
Cześć :)
Tak, wiem krótki i długo nie było, ale po prostu byłam na dwudniowej wycieczce szkolnej i nie miałam jak napisać. Przepraszam i mam nadzieję, że następny będzie szybciej o dłuższy :)PRZEPRASZAM ZA WSZYSTKIE BŁĘDY