Rozdział 25 ~ Spotkanie, które zmieni wszystko

35 3 0
                                    

Rozdział 25

Spotkanie, które zmieni wszystko

~ Tsuneari ~

Delikatne, białe płatki śniegu wirowały w powietrzu przy najmniejszym podmuchu wiatru. Ludzie błądzili po ulicach z torbami pełnymi prezentów. Większość osób robiła zakupy świąteczne w te ostatnie dni, w ogóle nie myśląc o biednych ludziach, którzy muszą ich obsługiwać i sami też chcą by ich święta się udały.

Westchnąłem, a z moich ust wydobył się obłoczek pary, świadczący o niskiej temperaturze. Przystanąłem na chwilę i wgapiłem się bezsensownie w jakąś sklepową wystawkę. Trafiło akurat na sklep elektroniczny.

Za szybą stało kilka plazm w ''okazyjnych cenach''. I tak bym nie dały tyle za telewizor. Te małe 'pudła' stojące w kilku pomieszczeniach w Kaminari są wystarczającą rozrywką, zwłaszcza gdy ogląda się jakiś film w dziesiątkę.

Na każdym włączony był ten sam program - akurat leciały wiadomości. W rogu ekranu przewijały się pomniejsze informacje oraz data. 22 grudnia. Już jutro mogę w końcu wrócić do organizacji. W końcu.

Misja, którą powierzył mi Fumiya na pierwszy rzut oka nie wydawała się aż tak wymagająca. Niestety sprawy zbyt się skomplikowały. No i zostałem zmuszony ukrywać się i błądzić po całym kraju od października do końca grudnia. A teraz wracam prosto w wojnę. Gdy Jishin dowie się o tym przekręcie, zaogni to tylko konflikt.

No świetnie, po prostu świetnie.

Ruszam spokojnym krokiem w stronę dworca kolejowego w Tateyamie. Od Kaminari dzieli mnie około 100km więc jeśli wezmę jakiś wczesny pociąg rano powinienem już być. A jak dobrze pójdzie wiadomość o moim powrocie się tak szybko nie rozejdzie.

Tylko idąc na ten cholerny dworzec oczywiście coś musiało pójść inaczej. Zdziwiłbym się gdyby poszło dobrze.

Gdy po raz pierwszy mignęły mi miodowe włosy myślałem, że mi się przywidziało. W końcu może być wielu chłopaków o podobnych włosach, którzy np. ćwiczą kendo czy szermierkę. Niestety gdy się obrócił rozpoznałem bursztynowe oczy. W odległości zaledwie 10 metrów stał Satoru Ashida z Harikenu. I który najwyraźniej kogoś śledził.

Długo się nie zastanawiając ruszyłem za nim. Mogła to być zwykła misja w innej prefekturze nic więcej. Tylko mój niezawodny instynkt podpowiadał mi co innego. Niestety.

Satoru kluczył trochę, a ja nie mogłem podejść bliżej i zorientować się kogo on śledzi. A kierunek jaki obierał nic mi nie podpowiadał. A gdy zobaczyłem tabliczkę ''Szpital Psychiatryczny Tateyama'' kompletnie zdezorientowałem się.

Siedzę na drzewie, a pode mną kręci się Satoru już od jakichś 20min. Jeśli on zgubił tego śledzonego to mnie szlag trafi. Parę razy myślałem nawet czy by nie zwinąć się stąd cichaczem i wracać w końcu do domu, ale ciekawość i przeczucia kazały mi zostać.

- No, no... - rozległ się głos. Napiąłem wszystkie mięśnie i spojrzałem na dół.

Satoru już trzymał broń w dłoni. Czyli on tego nie mówił. Więc kto...?

- Wiedziałem, że Hariken będzie mnie śledzić, bo macie duże kontakty, ale żeby też Kaminari? - głos należał do jakiegoś młodego chłopaka, niewiele ode mnie starszego. Może być w wieku Ryu.

- O czym ty gadasz, Ryuji? - warknął Satoru.

- Gratulacje, Ashida. Sądziłem, że wiesz, że cię śledzą - prychnął ów Ryuji. - No dobra, młody, złaź z tego drzewa. - powiedział w kierunku drzewa, na którym siedziałem, a pod wpływem jego przeszywającego spojrzenia wzdrygnąłem się.

Krwawa Truskawka ~ Prolog MorderczyniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz