Rozdział 36

27 3 0
                                    

Rozdział 36

- Dobra, stop - zarządził Ryuji. - To tutaj.

Zatrzymaliśmy się wedle rozkazu. Spojrzałam krytycznie na niepozorną studzienkę, która najwyraźniej miała okazać się zejściem do podziemi. Coraz bardziej przeczuwałam, że te 'podziemia' okażą się zapomnianymi ściekami.

- Wiesz, Ryuji ten plan jakoś do mnie nie przemawia... - mruknął Matsuki, podnosząc z obrzydzeniem klapę studzienki. - Jesteś pewien, że to zadziała?

- Na stówę - chłopak wzruszył ramionami. - I nie uważasz, że jest trochę późno na zgłaszanie sprzeciwów? - spojrzał na niego wymownie.

Matsuki spojrzał na zegarek i tylko westchnął.

- I jeszcze tak na przypomnienie. - dodał Ryuji. - Schodzicie we dwójkę do podziemi i na umówionych stanowiskach czekacie na oddział Jishin. Mylicie ich i wyprowadzacie na powierzchnię. Wtedy Suzuko i Satoru 'blokują' przejście i...

- To trochę mija się z celem... - przerwałam mu. - Skoro i tak masz zamiar wysadzić, czy co tam jeszcze, tunele, nie opłaca się bardziej z przeciwnikami w środku?

- Okrutna jesteś, wiesz? - zaśmiał się krótko. - To mimo wszystko nadal są moi ludzie, a ja w ogóle bawię się w tę misję tylko, by uniknąć masowego mordu. - wytłumaczył, ale nasze niepewne miny sprawiły, że tylko pokręcił głową ze zrezygnowaniem. - No dobra. Niedaleko jest oczyszczalnia ścieków i wlejemy jakiś kwas stamtąd do wody. A jak myślę, nie chcielibyście mieć jakiegoś 80% ryzyka, że nie zdążycie się ulotnić przed tym?

Westchnęliśmy głośno.

- Wiedziałam, że to będą ścieki. - mruknęłam tylko i skoczyłam do studzienki.

Matsuki chciał pójść w moje ślady, ale Ryuji zatrzymał go na chwilę i wyszeptał coś do ucha. Chłopak spojrzał na niego z powątpiewaniem, ale kiwnął potakująco głową i do mnie dołączył.

Brnęliśmy przez stare, zapomniane tunele. Brudna woda nie była głęboka, sięgała zaledwie kostek, ale niestety śmierdziała. Poruszaliśmy się głównie po omacku, woląc nie ryzykować wykrycia przez światło naszych latarek. Teraz zrozumiałam, dlaczego Ryuji nie chciał z nimi walczyć tutaj.

Matsuki po kilku minutach zatrzymał się, szeleszcząc mapą. Oświetlił plan komórką, po czym przeniósł światło na jedną ze ścian. Przypatrzyłam się na ciąg cyfr i liter, które nic mi nie mówiły, jednak chłopak spojrzał jeszcze raz na mapę i kiwnął potakująco do siebie.

- To tutaj. - powiedział, gasząc wyświetlacz. - Zajmij miejsce. Mamy jeszcze jakieś 7 minut. - dodał zdawkowo, siadając na jednym z wylotów rur.

Przysiadłam, chowając się za rogiem. Przez kilka chwil panowała niezręczna cisza, a ja starałam przyzwyczaić wzrok do panujących ciemności. W moim sercu za to rozkwitało coraz większe zwątpienie w ten plan.

Przyjrzałam się w ciemnościach Matsukiemu. Chłopak był milczący od kiedy zeszliśmy do podziemi, choć wcześniej zdawał się mi najbardziej godną zaufania osobą spośród reszty. Może to przez napięcie?

- Ej, Matsuki-san... - zaczęłam niepewnie. - Nie uważasz, że to jest zbyt proste? - spytałam.

Odpowiedziała mi cisza. Miałam nadzieję, że chłopak nie po prostu czeka na moją kontynuację, a nie przyznaje mi milcząco rację. Poczułam jak adrenalina zaczyna przyśpieszać.

- Sądzisz, że oni tak po prostu tu punktualnie wbiegną i dadzą się wywieść w pole? Przecież rozpoznają cię.

- Ciemno jest. - wymamrotał w odpowiedzi.

Krwawa Truskawka ~ Prolog MorderczyniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz